Dzisiaj w Lublinie przeszła kolejna edycja obwoźnego cyrku, tj. Marsz Równości. Podobnie jak przed rokiem było niespokojnie. Policja użyła armatek wodnych.
Po wielu innych miastach w kraju, homocyrk zawitał do Lublina. Chora ideologia, zwożeni autokarami z całego kraju aktywiści LGBT i organizacji lewicowych, dzieci poddające się modzie na “tęczową równość i tolerancję”. Przepis na Marsz Równości wszędzie jest taki sam. Lewacka prowokacja także w Lublinie spotkała się z oporem katolików, patriotów, narodowców.
Przypominamy, że w ostatni wtorek homoparada został zakazany przez prezydenta miasta, związanego z Platformą Obywatelską Krzysztofa Żuka. Od decyzji prezydenta odwołali się organizatorzy. W czwartek Sąd Okręgowy w Lublinie zakaz uchylił i marsz mógł się odbyć. Przewidywania prezydenta okazały się słuszne i prowokacja LGBT zakończyła się przepychankami z Policją.
ZOBACZ TAKŻE: Prezydent Lublina nie wyraził zgody na Marsz Równości
Zgromadzenie obstawiały olbrzymie siły Policji. Około trzydziestu osób, związanych z kontrmanifestacjami, zostało zatrzymanych. Jak widać “dobra zmiana” nie dotyczy obrony tradycyjnych wartości i normalnej rodziny. Miejmy nadzieję, że w nowym Sejmie pojawi się siła, która nie będzie obawiać się stanięcia do walki z rewolucją Sorosa. Polska potrzebuje tego jak najszybciej.