– Gdybym mogła cofnąć czas, zrobiłabym to samo. Bo dziecko zostało ocalone. I jeśli ten cały hejt jest ceną, jaką trzeba za to płacić, to w ogóle nas nie zniechęca – powiedziała w rozmowie z Dominikiem Cwikłą Zuzanna Wiewiórka z Fundacji Pro – Prawo do Życia. Prolajferka od kilku dni jest obiektem nie tylko hejtu, ale także gróźb i szczucia ze strony aborterów.
Wiewiórka przyznała, że “spotkanie się z falą hejtu zawsze jest przykre”.
– Niestety, dla mnie oraz moich kolegów i koleżanek ze środowisk prolife spotkanie się z hejtem nie jest niczym nowym. Na co dzień wolontariuszki naszej fundacji słyszą życzenia gwałtów, gdy stoją na pikietach – dodała obrończyni życia.
– Natomiast rzeczywiście pierwszy raz spotkałam się z aż tak dużym hejtem w stosunku do mnie. Bardzo dużo fanpejdży i grup udostępniało posty z bzdurami na mój temat. Jest to trudne – powiedziała w programie “Rozmowa Mediów Narodowych” Zuzanna Wiewiórka.
Oprócz tego opowiada, kiedy i dlaczego wstąpiła do Fundacji Pro – Prawo do Życia. Tłumaczy również, dlaczego postanowiła wejść w tę ważną w dzisiejszych czasach walkę.