Sławomir Mentzen z Partii KORWiN oraz reprezentujący Konfederację, był o włos od dostania się do polskiego parlamentu. Na łamach Mediów Narodowych wyjaśnił jednak, że pomimo tego dalej będzie pracować na rzecz swojego ugrupowania.
W wyborach do polskiego parlamentu Sławomir Mentzen startował z rodzimego okręgu toruńskiego. Nie po raz pierwszy walczył w nim o dobry wynik dla swojego ugrupowania. Wcześniej kandydował tam w 2015 roku z partii KORWiN. Jak dotychczas nie udało mu się z niego otrzymać mandatu zaufania.
“Mam wyrobione nazwisko w Toruniu i w środowisku wolnościowym, natomiast nie mam wyrobionego nazwiska ogólnopolskiego. Przeciętny wyborca nic o mnie nie słyszał, nic nie wie. W związku z tym nie jestem w stanie pociągnąć listy w innym okręgu”
– określił swoją rozpoznawalność dr Sławomir Mentzen.
“Nie potrzebuję mównicy sejmowej, żeby mówić. Mogę być gościem w różnych programach medialnych, czy nagrywać filmy na platformy społecznościowe. Dalej będę prowadził swoją działalność polityczną. Gdybym zrezygnował, zawiódł bym wiele osób”
– mówił o swoim komforcie wiceprezes partii KORWiN.