Prezydentem Stanów Zjednoczonych nie zostanie skrajny lewak. Bernie Sanders wycofał się z prawyborów Partii Demokratycznej. Bo nie miał już szans.
Szefem Partii Pracy w Wielkiej Brytanii przestał być Jeremy Corbyn, a teraz Bernie Sanders wycofał się z prawyborów Partii Demokratycznej. Czerwoni, zieloni i fioletowi całego świata nie mają ostatnio łatwo. Bernie Sanders, skrajny lewak, a przez wielu określany wprost mianem komunisty, wycofał się, chociaż do niedawna był faworytem. Po świetnym stracie w prawyborach Partii Demokratycznej w ostatnim czasie zaczął sporo tracić do kandydata establishmentu i “elit” Partii Demokratycznej. Według nich, Sanders był zbyt skrajny i nie miałby szans z Donaldem Trumpem.
“Dzisiaj zawieszam kampanię. Ale choć kampania się kończy, walka o sprawiedliwość trwa” – ogłosił dzisiaj. W wideo podziękował też tym, którzy go popierali. “Chcę podziękować każdemu z was za pomoc w stworzeniu bezprecedensowej, oddolnej kampanii politycznej, która wywarła głęboki wpływ na zmianę naszego narodu”. Kandydat wszelkiej maści żulerni lewackiej, gwiazdeczek porno czy zielonowłosych feministek z nieogolonymi pachami i wszystkich innych “socjalistów”, którzy z iphonami w rękach nigdy nie musieli pracować fizycznie, nie zostanie więc prezydentem Stanów Zjednoczonych.
ZOBACZ TAKŻE: “Przy wielkich niepokojach katolik powinien wracać do fundamentów” [WIDEO]
Z racji wieku (78 lat) nie wydaje się, żeby Bernie Sanders podjął się kolejnej próby za kilka lat. Niestety, w Stanach Zjednoczonych rośnie nowe pokolenie kolejnych “nadziei” lewicy. Gwiazdą młodych lewaków jest np. Alexandria Ocasio-Cortez. Tymczasem kandydatem Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich najpewniej będzie Joe Biden. W przeszłości był on np. wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych (podczas obu kadencji Baracka Obamy) czy senatorem z Delaware. Jeśli wierzyć sondażom, Joe Biden ma spore szanse na pokonanie Donalda Trumpa.