Od 1 grudnia Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, figura konstytucyjna, nie jest dowódcą Sztabu Generalnego. Przeszliśmy na ręczne sterowanie armią przez cywili – poinformował na antenie Mediów Narodowych Jacek Hoga, prezes Fundacji Ad Arma. – To dokończenie niszczenia samodzielności, autonomii armii – ocenił.
Jak powiedział Hoga w rozmowie z red. Agnieszką Jarczyk, kilka dni temu, na mocy rozporządzenia ministra obrony narodowej polska armia przeszła “na bezpośrednie ręczne sterowanie przez niekompetentnych cywili”. – Jest to data historyczna. Jeśli będą podręczniki historii Polski za 50 lat czy 100, to myślę, że ta data powinna tam się znaleźć i pewnie się znajdzie. Jest to dokończenie niszczenia samodzielności, autonomii armii w ramach państwa demokratycznego – podkreślił.
Wśród innych zagrożeń dla polskiej obronności, jakie przedstawił, jest idea armii europejskiej. – O pomyśle stworzenia armii europejskiej mówią teraz publicznie politycy lewicowi niemieccy. Natomiast wielokrotnie niestety przychylnie i pozytywnie o tym pomyśle mówił chociażby prezes Kaczyński, który teraz jest członkiem rządu, szefem Komitetu ds. bezpieczeństwa – zauważył. – Rzekomy eurorealizm PiS-u sprowadza się do tego, że należy zniszczyć najbardziej istotne, kluczowe atrybuty niepodległego państwa, czyli samodzielną armię – stwierdził.
Zobacz także: Argentyna: parytety zatrudnienia dla transwestytów
– Bardzo silnym czynnikiem już wpływającym na kardy dowódcze Wojska Polskiego i na sposób myślenia żołnierzy WP jest dowództwo wielonarodowego korpusu w Szczecinie. Oprócz tego mamy narodową dywizję w ramach NATO, to też jest czynnik ponadnarodowy. To sprawia, że w sensie kariery czy własnej opłacalności, dostrzeganego profesjonalizmu, dla oficerów wyższych Wojska Polskiego zaczyna być ciekawe i intrygujące z perspektywy prywatnej angażowanie się w projekty, które osłabiają przywództwo, organizację Wojska Polskiego i podważają doktrynę opartą na Konstytucji RP, czyli nienaruszalności granic i nienaruszalności interesu państwa polskiego – zauważył. – Wszystko to w sumie może prowadzić do uwiądu samodzielnych zdolności, zwłaszcza na poziomie doktryny i przywództwa, co niestety możemy obserwować w przyśpieszonym tempie dzisiaj – podkreślił.