Po zabójstwie Afroamerykanina Georga Floyda przez białego policjanta z Minneapolis w USA doszło do gwałtownych protestów i zamieszek. Początkowo zgromadzenia odbywały się w sposób pokojowy, jednak wkrótce zaczęło dochodzić do aktów agresji.
Protesty i zamieszki objęły wiele miast. W Atlancie w stanie Georgia uczestnicy protestu zniszczyli budynek CNN, dewastując logo i wybijając szyby. Następnie dostali się do środka, niszcząc wnętrze budynku stacji. Nacierające tłumy były tak agresywne, że poza policją musiały zaangażować się także jednostki SWAT.
“Jego śmierć dotyka nas wszystkich”
Podobna sytuacja miała miejsce w Columbus- w stanie rodzinnym Georga Floyda, Ohio. Doszło tam do próby wtargnięcia do budynków administracyjnych przez rozwścieczonych ludzi. Jak powiedział jeden z protestujących, Mike DeWine: -Jego śmierć dotyka nas wszystkich. Mamy obowiązek wobec siebie- bez względu na rasę- aby powstać i powiedzieć, że nie będziemy tolerowali takiego postępowania
Protesty przetoczyły się także pod Białym Domem w Waszyngtonie. Uczestnicy protestu wykrzykiwali:”- Przestańcie nas zabijać”. Los Angeles, Denver, Las Vegas i Nowy Jork to kolejne miasta, gdzie odbyły się marsze protestujących, lecz większość z nich przebiegła spokojnie.
Powodem wściekłości tłumów jest sytuacja z 25 maja, kiedy Afroamerykanina Georga Floyda zatrzymał patrol policji. Jeden z funkcjonariuszy, Derek Chauvin po skuciu i przeciągnięciu Floyda na drugą stronę ulicy, przewrócił zatrzymanego na ziemię i przygniótł swoim kolanem. Chociaż George Floyd informował policjanta, że nie może oddychać, Chauvin nie reagował. Wkrótce Floyd stracił przytomność.
Derek Chauvin został zatrzymany pod zarzutem morderstwa trzeciego stopnia. Może otrzymać wyrok nawet do 25 lat pozbawienia wolności.
ŹRÓDŁO: WP.PL
Zobacz także: [NASZ WYWIAD] Patlewicz: Teorie spiskowe mogą pomóc we wprowadzeniu cenzury w internecie