Dziś upływa 81. rocznica sowieckiego ludobójstwa na kresowych Polakach

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

Dokładnie 81 lat temu – 11 sierpnia 1937 roku – szef NKWD wydał rozkaz o rozpoczęciu „operacji polskiej”. Dla tysięcy Rodaków z Ziem Wschodnich oznaczało to śmierć.

W rozkazie Nikołaja Jeżowa, ówczesnego szefa sowieckiej policji politycznej NKWD, mowa była o “faszystowsko-powstańczym, szpiegowskim, dywersyjnym, defetystycznym, terrorystycznym wywiadzie polskim w ZSRR”. Tzw. śledztwo prowadzone było także przeciwko rzekomej działalności Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) na terenie ZSRR. W związku z tym Jeżow zarządził „pełną likwidację polskich grup dywersyjno-szpiegowskich i organizacji POW”. Rozkaz nosił numer 00486.

Ofiarom, które miały jakoby działać w Polskiej Organizacji Wojskowej zarzucano między innymi „faszystowsko-nacjonalistyczną działalność wśród polskiej ludności ZSRR”. Z kolei polski wywiad miał rzekomo wykorzystywać „trockistów i inne organizacje antysowieckie” przeciwko tamtejszej władzy. W uzasadnieniu rozkazu można przeczytać także szereg domniemanych przejawów działalności dywersyjnej, wymierzonej w gospodarkę ZSRR.

W wyniku zaplanowanej i zorganizowanej operacji sowieckiej policji politycznej śmierć poniosło co najmniej 111 tysięcy Polaków mieszkających na terytorium Związku Sowieckiego – na obszarze sowieckiej Rosji, jak i na Ziem Wschodnich Rzeczypospolitej, które po pokoju ryskim w 1921 znalazły się w granicach sowieckich republik Białorusi i Ukrainy. Niektóre szacunki mówią nawet o 200 tysiącach polskich ofiar bądź o liczbie pomordowanych przekraczających 200 tysięcy ofiar. Wśród nich szczególnie zdziesiątkowani byli katoliccy księża, których posługa duchowa oznaczała zarazem pełnienie roli nosicieli polskości.

Zbrodnia ta była ludobójstwem w myśl prawa międzynarodowego i zgodnie ze stanem faktycznym – przyczyną pozbawienia życia ofiar była jedynie ich narodowość. Ginęli zarówno Polacy, którzy z rożnych przyczyn zamieszkiwali tereny wchodzące wcześniej w skład przedrewolucyjnej Rosji właściwej, jak i ci, którzy żyli od wieków na historycznych polskich Kresach. Polską krwią spłynęła między innymi Winnica, Żytomierz, Berdyczów, Kamieniec Podolski, Mińsk Litewski, ale też Moskwa czy Leningrad (wcześniejszy i obecny Sankt Petersburg). Polaków wywożono na stepy Azji Środkowej, gdzie panowały ekstremalne warunki, a szanse przeżycia były nieznaczne. Ogółem, w okresie „Wielkiego Terroru” w ZSRR Polak miał statystycznie 31 (słownie: trzydzieści jeden) razy mniejsze szanse na przeżycie, niż obywatel radziecki innej narodowości.

Wcześniej, bo już 17 sierpnia 1935 roku, władze sowieckie zlikwidowały Polski Rejon Narodowy im. Juliana Marchlewskiego, tzw. Marchlewszczyznę, czyli położoną w granicach radzieckiej Ukrainy jednostkę administracyjną, która miała stanowić witrynę sowieckiej polityki narodowościowej wobec Polaków w rejonach graniczących z ówczesną Rzeczpospolitą. W istocie chodziło o sowietyzację tamtejszych Polaków w ich narodowym języku, idącą równocześnie z koncesjami na rzecz polskiej oświaty czy kultury, które w treści były jednak przesiąknięte treściami komunistycznymi. Ten sam los spotkał 31 lipca 1937 roku Polski Rejon Narodowy im. Feliksa Dzierżyńskiego, czyli tzw. Dzierżyńszczyznę, znajdującą się na terenie obwodu mińskiego w Białoruskiej SRR. Wraz z likwidacją lokalnych autonomii rozpoczęły się represje wobec ludności polskiej, których zwieńczeniem było następnie ludobójstwo w postaci „operacji polskiej NKWD”.

„Operacja polska” NKWD trwała do roku 1938. Z powodu upływu czasu, a częstokroć także braku bezpośrednich świadków tragedii bądź trwającej przez resztę życia traumy potomków ofiar – zmuszonych do ukrywania własnej narodowości przez resztę życia, zbieranie relacji  na temat zbrodni jest utrudnione.

Zagłada Polaków jest jedną z wielu odsłon gehenny polskich Kresów w XX wieku, z krótką przerwą na czas istnienia II Rzeczypospolitej. Ta ostatnia jednak nie objęła ziem, których polscy mieszkańcy doświadczyli potem dramatycznych skutków ludobójczej polityki ZSRR. Wraz z upadkiem państwa polskiego w roku 1939 otworzona została furtka do kolejnej fali zbrodni i ludobójstwa, tym razem na mieszkańcach Kresów przedwojennych, którzy podzielili w znacznej mierze los Rodaków na Kresach przedrozbiorowych. Obowiązkiem każdego Polaka jest podtrzymywanie żywej pamięci o ludziach, którzy zginęli właśnie za to, że byli jednymi z nas.

Dla Mediów Narodowych w 81. rocznicę „operacji polskiej” NKWD  opracował Marcin Skalski
Dodano w Bez kategorii

POLECAMY