Dobra zmiana według PiS – mężczyzna stracił rękę podczas operacji. Teraz ZUS nie przyznał mu renty, ponieważ „może wykonywać pewne prace”.
Mimo, że mężczyzna nie może pracować to ZUS nie zapłaci mu renty. Jak tłumaczy rzeczniczka ZUS – poszkodowany padł ofiarą „luki” w przepisach. O sprawie można było usłyszeć w programie „Uwaga”.
Pan Adam zachorował w wieku 16 lat, aby przywrócić sprawność jego ręki zdecydowano się na ryzykowną operację: „Zostały przecięte ścięgna, ręka zaczęła się robić czarna. Jeden lekarz powiedział mi, że albo amputacja, albo rozejdzie się to dalej i będzie grozić śmiercią. Dla mnie to był szok”.
Mężczyzna w chwili utraty ręki uczył się na mechanika, chciał pracować w zawodzie. Po amputacji podjęcie pracy jako mechanik było już niemożliwe. Pan Adam mieszka pod Zamościem, gdzie trudno o pracę dla niepełnosprawnego.
Okazuje się, że ZUS przyznał panu Adamowi rentę, ale po trzech latach zmienił decyzję. Mężczyzna aż trzy razy starał się, aby odzyskać świadczenia.
„Wydaje mi się, że ci z ZUS-u są jak maszyny. Tylko pieczątka i następny. A przecież powinni brać pod uwagę sytuację życiową, niech pojadą i zobaczą, jak ktoś mieszka i co robi” – podkreśla mężczyzna tłumacząc, że znalazł pracę jako ochroniarz, jednak umowa kończy mu się pod koniec września.
ZUS tłumaczy, że chociaż współczuje mężczyźnie to nic w tej sprawie nie da się zrobić, ponieważ padł ofiarą luki w systemie.