Telewizja MN
Zaloguj
0 
“Der Spiegel” uważa, że Niemcy ustępują pola w światowej polityce. W najnowszym numerze podkreślają, że to Francja na czele z jej prezydentem wychodzi na pierwszy plan.
Pod rządami Angeli Merkel Niemcy schodzą na pobocze światowej polityki, ustępując pola Francji Emmanuela Macrona w czasie, gdy za prezydentury Donalda Trumpa świat stał się bardziej niebezpiecznym miejscem – podkreślił “Der Spiegel” w najnowszym wydaniu.
Jak podaje gazeta – jeszcze niedawno “New York Times” nazywał Merkel “ostatnią obrończynią wolnego świata”, natomiast media dzisiaj przedstawiają w ten sposób prezydenta Francji – Słowa te mogły być punktem zwrotnym w historii Europy, ale wygląda na to, że wsłuchał się w nie tylko Macron, który w zaledwie rok od wyboru na prezydenta Francji uczynił z niej państwo przywódcze, a sam przedstawiany jest jako obrońca wolności i demokracji.
“Der Spiegel” uważa, że Niemcy stały się obserwatorem polityki i nie prowadzą jej w sposób aktywny – Rząd niemiecki musiał zwyczajnie walczyć o miejsce dla siebie na brukselskim szczycie przeciwko prezydentowi Syrii. Teraz w Europie karty rozdaje Macron – podkreśla “Spiegel”. Uważa, że Merkel gra teraz tylko rolę “guwernantki”.
Tygodnik uważa, że to właśnie Macron może być pierwszym prezydentem Francji za rządów obecnej kanclerz który jej dorówna. Merkel nigdy nie przyszłoby do głowy, by chcieć przejąć przywódczą rolę USA. Zna kiepski stan Bundeswehry i wie, że Niemcy nie chcą dać się wciągnąć w światowe konflikty. Swój sukces zawsze osadzała na swoim pragmatyzmie. Erozja jej popularności zaczęła się dopiero wtedy, gdy okazała swą bardziej idealistyczną stronę w kryzysie imigracyjnym – ocenia gazeta.
Czytaj więcej: Kilkaset milionów euro na nowe uzbrojenie dla niemieckiego wojska
Być może dlatego Niemcy podnoszą wydatki na wojsko. Bundeswehra ma otrzymać nowe uzbrojenie za kilkaset milionów euro. O zakupach dla niemieckiego wojska poinformowały m.in. dzienniki “Handelsblatt” i “Bild”.
forsal
