Dawny blask Południowej Afryki

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

Dzisiejsza Republika Południowej Afryki jest kontynuacją Związku Południowej Afryki. Państwo to jest niepodległe od lat 20. XX wieku. Założone przez białych imigrantów z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Holandii, Polski i Francji. Było to pierwsze rdzennie białe państwo afrykańskie. Dziś biali stanowią mniejszość, a państwo w przeciągu kilku lat zmieniło się na gorsze.

Źródło bogactwa i potęgi

Na wstępie zaznaczam, iż niniejszy akapit, jak i cały felieton, miejscami będzie miał charakter rasistowski (wg tzw. szkoły frankfurckiej). Zatem Drogi Czytelniku jeśli jesteś poprawny politycznie i boisz się mocnych, ale prawdziwych słów i faktów, nie czytaj tego co jest poniżej zapisane.

Gdy biali osadnicy zakładali pierwsze miasta (Kapsztad, Pretoria i Johannesburg) pierwotnie nie byli świadomi na jakiej ziemi przyszło im żyć. Z czasem jednak odkryli bogactwa południowej Afryki, czyli przede wszystkim diamenty oraz złoża węgla i ropy naftowej. Niewątpliwie osiągnięcie potęgi przez ZPA/RPA wynikło z bycia brytyjskim dominium. Bycie częścią „Imperium nad którym słońce nigdy nie zachodzi” ułatwiło implikację kultury anglosaskiej (odnogi cywilizacji łacińskiej- przyp. T.C.). Objawiało się to łatwością zakładania przedsiębiorstw, a odległość jaka dzieliła dominium od korony brytyjskiej pozwalała na zachowanie kapitału w RPA. Oczywiście, bogacili się biali, zaś murzyni żyli na skraju ubóstwa, byli bezrobotnymi, a przestępczość wśród nich, podobnie jak dziś, była na wysokim poziomie. Dziś RPA jest jednym z najbogatszych państw Afryki, pomimo zniesienia apartheidu. Należy zaznaczyć, iż RPA jest w nieformalnym sojuszu anty-USA. W jego skład wchodzą najsilniejsze państwa z różnych kontynentów tj. Brazylia, Chiny, Australia, Rosja. Konkurencja ze Stanami Zjednoczonymi napędza południowoafrykańską gospodarkę, dzięki czemu zostawia w tyle resztę państw Afryki. Co ciekawe potęgę USA i RPA zbudowali biali. Przypadek?

Apartheid

Z biegiem czasu do RPA zaczęli napływać murzyni. Początkowo w celach zarobkowych, imigranci pracowali w kopalniach diamentów, przy wydobyciu ropy oraz zajmowali się tym czym biali nie chcieli. Jak wiadomo biali w Afryce to mniejszość, a państwo, które założyli, było i nadal jest jednym z większych. Innym czynnikiem wabiących murzynów poza ogromnym terytorium była oczywiście chęć wzbogacenia się i życia na takim samym poziomie, jaki mieli Burowie (Bur to człowiek o białym kolorze skóry i rysach europejskich, który urodził się w Afryce –  przyp. T.C.). Pojawia nam tutaj się coś znamiennego, bo tam, gdzie pojawiają się biali następuje implikacja kultury europejskiej opartej na starożytnej Grecji i Rzymie oraz chrześcijaństwie. Spośród wszystkich cywilizacji to nasza póki co jest najbardziej rozwinięta. Przerasta inne w wielu aspektach. Gdy patrzymy na Afrykę postkolonialną, a także na tą sprzed kolonizacji, to wyłania nam się obraz dzikiego kontynentu, gdzie ludzie żyją w plemionach i używają prymitywnych narzędzi. Nie wytworzyli oni żadnej cywilizacji, nawet państwa, które mogłoby się przeciwstawić kolonizatorom. Stąd też dla murzynów, którzy chcieli żyć w RPA było szokiem i wielkim trudem obcować w pochodnej cywilizacji łacińskiej. Różnice były tak duże, że dochodziło do różnorakich rozbojów, nie muszę przypominać, kto za nie był odpowiedzialny. Między innymi z tego właśnie powodu władze wprowadziły apartheid. Stało się to za sprawą Partii Narodowej w 1948 roku. Sam apartheid zakłada oddzielny rozwój społeczeństwa. W przypadku RPA był to oczywiście podział ze względu na rasy. Wyróżniono rasy: białą, czarną i kolorowe. Do kolorowych zaliczano Azjatów, Indian, oraz ludzi wymieszanych z wyjątkiem domieszki „czarnej krwi”. Biali mieli najwięcej praw i swobód obywatelskich, piastowali najważniejsze stanowiska prawie na wszystkich szczeblach państwowych (wyjątek stanowiły obszary zdominowane całkowicie przez murzynów – przyp. T.C.). Co ciekawe, część „kolorowych”, głównie ludzi o żółtym kolorze skóry (Japończycy, Chińczycy i Koreańczycy), miała status rasy honorowej i była na równi z białymi. Wynikało to z dobrych relacji gospodarczych RPA z państwami Azji wschodniej. Jak łatwo się domyśleć, murzyni byli pozbawieni wielu praw i swobód. W zasadzie to mieli prawo do życia, chociaż dochodziło do incydentów, po których ciemnoskórzy przybysze ponosili śmierć. Był powszechny zakaz tzw. małżeństw mieszanych między białymi a murzynami, oczywiście wyjątek stanowiły małżeństwa między białymi Afrykanerami (tak nazywa się obywatel RPA- przyp. T.C.) a rasą honorową. Patrząc na dzisiejszą Afrykę południową, apartheid był koniecznością, ponieważ w bardzo szybkim tempie biali stali się mniejszością w państwie, które założyli pod egidą Wielkiej Brytanii. Opinia międzynarodowa miała wiele zastrzeżeń co do polityki segregacji rasowej. Wiele z nich było na wyrost, chociaż te dotyczące bezpodstawnych zabójstw, pobić i innych przejawów agresji były zasadne. Pominięto w ogóle stanowisko RPA, gdzie apartheid był swoistą tarczą dla białych. Gdy w 1994 zniesiono tenże system i podzielono się władzą z murzynami, (przypomnę, iż noblista i dla wielu bohater [sic!] Nelson Mandela był komunistą (reprezentował on Afrykański Kongres Narodowy, który blisko współpracował z Południowoafrykańską Partią Komunistyczną – przyp. T.C.) liczba przestępstw wzrosła, zwłaszcza tam, gdzie mieszkali biali. Za poprzedniego systemu murzyni nie mogli wchodzić do pewnych miejsc, teraz mogą. Gdyby nie bogactwo wypracowane przez białych i sprawne wykorzystanie potencjału kolorowych, RPA borykałaby się z problemami takimi, jakie są w pozostałej części kontynentu.

Janusz Waluś

Urodzony 14 stycznia 1954 roku w Zakopanem. Działacz Południowoafrykańskiej Partii Narodowej pochodzenia polskiego (ma on podwójne obywatelstwo — przyp. T.C.). Jest przedstawiany jako rasista i morderca. Fakt, zabił murzyna, ale nie jest to wystarczająco silny argument, by nazwać go rasistą, pomimo członkostwa w Partii Narodowej. Zabił, to prawda, ale zabił komunistę! Zabił komunistę, a nie murzyna w pierwszej kolejności. Nie kierował się uprzedzeniem do murzynów, lecz do komunistów. Swoją drogą niechęć Polaków do komunizmu to rzecz normalna. Za zabójstwo komunisty został skazany na dożywocie, chociaż są próby, by go zwolnić. Argumentacja jest według mnie zasadna, zabił komunistę, a nie zwykłego człowieka. Co prawda polski MSZ stara się, by Waluś mógł dokończyć odsiadywanie dożywotniej kary pozbawienia wolności w Polsce, ale jak na razie nie udaje się to. Pomimo zabójstwa nie należy go potępiać, przecież chciał powstrzymać komunizm, a Polacy wiedzą czym on „pachnie”.

Prognostyk

Nie oszukujmy się, nie ma co liczyć na to, iż biali będą mieli taki wpływ, jak za czasów apartheidu. Kraj prawdopodobnie będzie się rozwijał i nadal będzie najbogatszym państwem najbiedniejszego kontynentu. Czy wskaźniki przestępczości się zmienią? Raczej nie, to umożliwiałaby istotna zmiana cywilizacyjna. Na pewno powrót apartheidu by tego nie gwarantował, raczej zabezpieczałby białych, zaś murzyni nie rozwijaliby się. Tu potrzebne są gruntowne zmiany, które powinny wyjść od białych i to w ich gestii jest, by ten kraj dalej się rozwijał. Cóż, różnice między murzynami a białymi są, ale można je stopniowo zacierać. Trzeba tylko chęci ze strony białych i pokory murzynów.

Tomasz Cynkier

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY