Czy Chińczycy wybudują w Polsce elektrownię atomową?

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ fot.Narodowcy.net

 

Jak informuje Dziennik Gazeta Prawna, do gry o budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej dołączył nowy gracz – Chińska Republika Ludowa. W zamian za gigantyczny kontrakt proponuje zainwestować w Polsce drugie tyle w ramach offsetu. Może być mowa nawet o 250 mld zł.

Decyzja o budowie pierwszej polskiej elektrowni atomowej jeszcze nie zapadła. Rząd cały czas analizuje dostępne technologie i możliwych wykonawców. Wiadomo, że w grze są m.in. Korea Południowa, Japonia oraz Francja. Dotychczas ten trzeci kraj wydawał się najbardziej prawdopodobną opcją ze względu na chęć ocieplenia stosunków dyplomatycznych po zerwaniu przetargu na śmigłowce Caracal. Teraz do gry wszedł jednak kolejny gracz – chińska spółka China General Nuclear Power Group.

Jak zakłada Program polskiej energetyki jądrowej – Polska powinna posiadać bloki energetyczne o mocy co najmniej 3 GW do 2030 roku, a docelowo do 2035 roku dwukrotnie tyle. Wiadomo, że rozważane są dwie potencjalne lokalizacje na Pomorzu – Żarnowiec i Lubiatowo-Kopalino. Chińczycy proponują znacznie więcej – mowa jest nawet o 10 GW w obu rozważanych lokalizacjach. Zdaniem DGP wartość inwestycji mogłaby wynieść 220-250 mld zł, a w zamian proponowany jest offset o tej samej wartości. Łączna wartość inwestycji wraz z elektrownią stanowiłaby niemal 20% rocznego PKB Polski.

Jak dotychczas największym oponentem w rządzie w kwestii budowy elektrowni atomowej był minister środowiska Jan Szyszko. Zdaniem DGP jest on zwolennikiem energii z drewna energetycznego i biomasy. Energia taka mogłaby być wytwarzana w ramach tzw. pirolizy (rozkładu biomasy w wysokiej temperaturze). Technologię tę posiadają właśnie Chińczycy, a budowa 1000 małych instalacji po 1 MW każda może być elementem offsetu, który przekona ministra Szyszkę do zmiany zdania.

Zdaniem Dziennika, do pozostałych elementów potencjalnego offsetu należeć może budowa gigantycznej chińskiej fabryki samochodów elektrycznych w Siedlcach. Inwestycję taką wykonać mogłaby chińska spółka motoryzacyjna Jiangxi Special Electric Motor, która sprzedaje auta w ponad 50 krajach świata. Szacowana wartość tej inwestycji mogłaby wynieść ok. 100 mld zł. Warto podkreślić, że Siedlce są rodzinnym miastem ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który odpowiada politycznie za budowę pierwszej polskiej elektrowni atomowej. Inwestycja taka wpisywałaby się także w rządowy program rozwoju elektromobilności.

Innymi potencjalnymi inwestycjami ze strony chińskiej może być m.in. budowa elektrowni na gaz z węgla (tzw. technologia IGCC) przy kopalni Bogdanka na Lubelszczyźnie. Sprzyja temu minister Tchórzewski stojąc niezmiennie na stanowisku, że energetyka węglowa jest podstawą polskiego bezpieczeństwa energetycznego. W przypadku takiej inwestycji musiałby jednak najprawdopodobniej wyrazić zgodę na budowę kopalni Jan Karski na Lubelszczyźnie, o którą zabiegają australijsko-chińscy inwestorzy. Dotychczas inwestycja ta była blokowana. Ostatnią wymienianą inwestycją w ramach offsetu mogłoby być udostępnienie technologii druku 3D w budownictwie i stworzenie w ten sposób kilku osiedli mieszkaniowych. Przyspieszyłoby to realizację rządowego programu rozwoju mieszkalnictwa.

Jak widać, Chińczycy dobrze przemyśleli swoją propozycję trafiając na podatny politycznie grunt. Przy pomocy jednego pakietu inwestycji rząd mógłby osiągnąć kilka celów: wybudować reaktory jądrowe w Polsce, zwiększyć poziom inwestycji, rozruszać program elektromobilności, wesprzeć budownictwo mieszkaniowe oraz otworzyć się na szerszą współpracę z Państwem Środka. Chińczycy posiadają jednocześnie duże doświadczenie w energetyce jądrowej – dotychczas uruchomili na terenie swojego kraju 37 reaktorów jądrowych o łącznej mocy 32,4 GW, a kolejne 20 reaktorów o mocy 20,5 GW jest w budowie. Ponadto planowane są dodatkowe reaktory o mocy 58 GW.

Niestety jak dotychczas chińska technologia nie została uruchomiona w Europie, co oznacza, że inwestycja taka będzie wymagała specjalnej certyfikacji. Zdaniem DGP nie powinno być jednak z tym problemu. Problem mogą za to stanowić doniesienia Ministerstwa Energii, że reaktor taki mógłby pracować w kogeneracji, czyli produkować jednocześnie energię elektryczną i ciepło o wysokiej temperaturze (do 1000 stopni Celcjusza). Taka technologia pozwoliłaby na ulokowanie przy elektrowni dużych zakładów energochłonnych np. chemicznych, dostarczając im wysokiej jakości ciepło techniczne. Niestety oznacza to, że reaktor musiałby być wybudowany w technologii HTGR (wysokotemperaturowy chłodzone gazem). Umożliwiłoby to jego szybsze ukończenie, ale dotychczas nikt jeszcze nie testował tej technologii w takiej skali.

Czy Polska by się na to odważyła? Czy zrezygnowałaby z możliwości poprawy stosunków dyplomatycznych z Francją odrzucając jej propozycję? Tego nie wiemy. Niemal na pewno wiemy jednak, że elektrownia jądrowa w Polsce powstanie. Pytanie brzmi: kiedy i jaka?

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY