Zamieszki i protesty, które wybuchły po śmierci czarnoskórego Georga Floyda przerodziły się w lincz i zabójstwa na niewinnych ludziach. Oprócz grabieży i podpalania sklepów i salonów samochodowych, zaczęto atakować właścicieli przedsiębiorstw oraz ludzi postronnych. Czarnoskóry emerytowany 77-letni policjant David Dorn został zastrzelony podczas obrony sklepu przyjaciela.
77-letni emerytowany czarnoskóry policjant został zamordowany w zeszłej nocy przez wandali i szabrowników, okradających sklepy i demolujących miasta w Stanach Zjednoczonych. Do tragedii doszło w St. Louis, gdzie były funkcjonariusz chciał ochronić sklep swojego przyjaciela. Z tego powodu otrzymał śmiertelne pociski, wykrwawiając się na śmierć.
Zobacz także: Przyczyna śmierci Floyda potwierdzona. To zabójstwo, przed zgonem brał narkotyki
Na drastycznych nagraniach wideo, widać konającego Davida Dorna, tracącego sporo krwi i trzymającego włączony telefon w ręce. W tym momencie, gdyby udzielono mu pomocy najprawdopodobniej mógłby dalej żyć. Dotychczas nie ujęto żadnego ze sprawców morderstwa.
UWAGA! Drastyczny materiał wideo
Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump złożył kondolencje rodzinie ofiary zamieszek – “Wyrazy największego szacunku dla rodziny Davida Dorna, wielkiego kapitana policji w St. Louis, który został brutalnie zastrzelony i zabity przez szabrowników w zeszłej nocy. Czcimy naszych funkcjonariuszy policji, być może bardziej niż kiedykolwiek wcześniej” – dziękując na koniec policjantom za służbę.
Inne ofiary pobicia przez szabrowników
W Stanach Zjednoczonych w ostatnich dniach można było zauważyć zmasowane ataki tłumów na sklepy oraz posterunki policji. Istnieje wiele relacji wideo, gdzie głównie czarnoskórzy, lecz równie biali ludzie okradają i niszczą sklepy. Trafiały się przypadki dotkliwych pobić właścicieli sklepów , którzy chcieli obronić swój dorobek życia.
Niestety doszło również do strzelaniny w Louisville, gdzie czarnoskóry właściciel restauracji David McAtee padł ofiarą postrzału przez policjantów, gdy ci usłyszeli dochodzące z budynku strzały. Najprawdopodobniej chronił swój dobytek przez zbierającym się tłumem, lecz funkcjonariusze uznali go za zagrożenie, gdyż trzymał w dłoniach broń.
Wcześniej bardzo chętnie częstował on za darmo policjantów obiadami i przysmakami jako wdzięczność do ich służby oraz nie pobierał pieniędzy od potrzebujących. Burmistrz miasta opłakiwał jego śmierć mówiąc o wielkiej stracie dla lokalnej społeczności.
tvp.info