- Na 5 lipca w Tbilisi zaplanowano homoparadę.
- Gruzini wyszli na ulice. Zamiast planowanych tęcz, pokazali krzyż z Bolnisi, flagi gruzińskie oraz tradycyjne stroje.
- Zdaniem aktywistów LGBT 40 przedstawicieli mediów zostało rannych, a Gruzini splądrowali siedzibę kolorowej organizacji.
- Podczas zamieszek ranny został polski gej-aktywista. Jego stan jest stabilny.
- Czytaj także: Skowyt lewicy w USA: Deklaracja Niepodległości zawiera “rasistowskie obelgi”
Homoparada w Tbilisi
W poniedziałek 5 lipca miała odbyć się tęczowa parada w stolicy Gruzji, Tbilisi. Mieszkańcy państwa, którego liczebność chrześcijan sięga niemal 90%, zdecydowali się zorganizować kontrdemonstrację. Na ulice miasta, które miało zostać zalane manifestantami ideologii LGBT, wyszły setki chrześcijańskich Gruzinów, zdecydowanych na odparcie ataku przeciwko ich wartościom.
Zamiast planowanych tęcz, Gruzini okazali krzyż z Bolnisi, flagi gruzińskie oraz tradycyjne stroje. W efekcie fizycznego zablokowania ulic zarezerwowanych dla manifestacji LGBT, lokalna organizacja prowadząca ten pochód, zdecydowała się na odwołanie wydarzenia. Naród gruziński nie pozostał bierny wobec zachodnich wpływów, jednak sytuacja niestabilnych emocji na ulicy została wykorzystana przez niebezpiecznych radykalistów, którzy również chcieli okazać swoje niezadowolenie wobec coraz bardziej panoszącej się w konserwatywnym kraju ideologii zachodu.
Gruzini nie chcą ideologii LGBT
Rzekomo ok. 40 przedstawicieli mediów zostało rannych, a radykałowie splądrowali siedzibę kolorowej organizacji. Ich ofiarą padł również nieznany homoseksualny turysta z Polski, który miał być pobity, a następnie zraniony nożem. Zdjęcie z całego zajścia zamieściła na swoim Twitterze 27 letnia, określająca siebie jako “biseksualistkę” Mariam Kvaratskhelia, działaczka LGBT, jedna z organizatorek tęczowego spędu.
Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz podał, że mimo tego, że Polak trafił do szpitala, jego stan jest stabilny.
Na chwilę obecną zatrzymano jednego obywatela Gruzji.