Nie ma demokracji bez wolności słowa, państwo musi zapewnić obywatelom wolność debaty. Od czasu, gdy internet został zdominowany przez gigantów technologicznych, o wolności słowa nie decyduje już prawo w danym kraju ale właściciele dużych portali społecznościowych. Kilka miesięcy temu przekonał się o tym Donald Trump. Media społecznościowe miały wystarczającą siłę, aby odciąć prezydenta USA od kontaktu z wyborcami.
Sprawa cenzury nałożonej na Donalda Trumpa odbiła się szerokim echem w mediach na całym świecie. Natomiast media niewiele mówią o cenzurze z jaką codziennie spotykają się małe małe prawicowe media i osoby o konserwatywnych poglądach.
Kontrolowane przez lewicę zagraniczne media społecznościowe zdominowały polski rynek i wpływają na światopogląd młodego pokolenia Polaków. Metoda manipulacji społeczeństwem przez gigantów technologicznych jest prosta i polega na selektywnym blokowaniu użytkowników o prawicowych poglądach. Takie działanie sprawia, że portale społecznościowe stają się zdominowane przez lewicę.
Kilka dni temu, facebook usunął profil polskiej strony hoplofobia. Fanpage specjalizował się w publikowaniu statystyk amerykańskiej przestępczości. Pokazywanie statystyk kryminalnych z udziałem Afroamerykanów utrudnia lewicy przekonywanie młodego pokolenia do swoich poglądów dlatego hoplofobia stała się kolejną ofiarą cenzury.
Wiele prawicowych stron w USA, aby funkcjonować musi mieć własną serwerownię i system płatności – w przeciwnym wypadku zostaną zablokowane jak portal Parler. Problemy ma nawet producent poduszek, który aktywnie wspierał Donalda Trumpa. Produkty MyPillow zostały wyrzucone z kilku sieci handlowych gdy właściciel zaangażował się politycznie po stronie byłego prezydenta USA. Zagraniczne firmy technologiczne stworzyły blok ideologiczny, który może zamykać prawicowe redakcje poprzez odcięcie ich od zysków z reklam i zablokowanie wizyt z portali społecznościowych.
Pod fałszywym pretekstem walki z mową nienawiści lewica zwalcza przeciwników politycznych. Kwestią czasu jest zablokowanie w mediach społecznościowych konta, które ośmiesza poprawność polityczną. Natomiast bez problemu działają konta obrażające Białych. Wojciech Szewko zwrócił uwagę, że twitter nie zablokował konta byłego premiera Malezji, który pisał, że muzułmanie maja prawo wymordować Francuzów.
To jednak rzadkie kuriozum, że twitter zablokował konto Trumpa (który do zabijania kogokolwiek nie nawoływał), a konto b. premiera Malezji Mahathira, który pisał, że muzułmanie maja prawo wymordować miliony Francuzów – nadal działa pic.twitter.com/eetuuH3jpA
— Wojciech Szewko (@wszewko) January 9, 2021
Lewicowa ideologia znalazła również przełożenie na automatyczne algorytmy facebooka. New York Post ujawnił, że algorytmy tego portalu inaczej traktują obrażanie Białych i Czarnych. Komentarze obrażające Białych maja mniejszą wagę dla algorytmu niż komentarze obrażające Czarnych. Oznacza to, że komentarz obrażający Czarnych zostanie automatycznie usunięty a podobny komentarz ale obrażający Białych nie będzie automatycznie usuwany.
Politycy często nie doceniają wpływu zagranicznych portali społecznościowych na światopogląd młodego pokolenia. Facebook i Twitter decydują o poglądach młodych ludzi, którzy stają się coraz bardziej lewicowi. Ma to poważne konsekwencje ponieważ lewicowe społeczeństwo może zgodzić się na masową imigracje spoza Europy i wprowadzenie polityki wielokulturowości. Poprzez zmianę poglądów ludności można również wpływać na strukturę ludności w danym kraju. Szwecja i Francja nigdy nie stałyby się wielokulturowe gdyby nie dominowały tam lewicowe media.
Polska nadal ma szansę zmienić sytuację na rynku portali społecznościowych. Istnieje kilka prostych sposobów na przełamanie monopolu Twittera i Facebooka. Ministerstwo Sprawiedliwości zaproponowało wprowadzenie zakazu usuwania przez portale społecznościowe, treści zgodnych z polskim prawem.
Takie rozwiązanie nie osłabi dominującej pozycji gigantów technologicznych na polskim rynku. Portale społecznościowe będą mogły obejść nowe prawo poprzez nałożenie shadow bana. Wasz komentarz na facebooku nie zostanie usunięty ale nikt go nie zobaczy.
Znacznie lepszym rozwiązaniem problemu monopolu gigantów technologicznych jest wprowadzenie większej konkurencji na rynku portali społecznościowych aby osłabić pozycję faceboka i twittera. Wiele lat temu, Komisja Europejska zmusiła Microsoft do reklamowania konkurencyjnych przeglądarek internetowych. Z czasem konkurencja pokonała monopolistę a dzisiaj mało kto używa przeglądarki Internet Explorer. Podobne rozwiązanie należy zastosować na rynku portali społecznościowych. Państwo powinno zmusić duże portale społecznościowe do bezpłatnego wyświetlania reklam mniejszej konkurencji .
Na rynku nie brakuje portali społecznościowych wspierających wolność słowa. Problemem jest ich mała rozpoznawalność. Większość Polaków zna twittera i facebooka ale mało kto słyszał o istnieniu prawicowych portali jak gab i polski lurker.
Kolejna propozycja to zobowiązanie instytucji publicznych do założenia konta na mniejszych portalach społecznościowych aby pomóc w ich wypromowaniu. Wiele osób czyta informacje na kontach instytucji publicznych, samo ministerstwo zdrowia ma ponad 400 tys. followersów na twiterze.
Każdy monopol można złamać, państwo ma siłę i środki aby to zrobić. Jeżeli Polska nie będzie miała wystarczającej woli aby zmienić sytuację na rynku portali społecznościowych to Facebook i Twitter zmienią społeczeństwo na bardziej lewicowe.
Autor: J. Kowalik