Aleksander Żabczyński był objawieniem polskiej sceny. Na takiego artystę czekała warszawska publiczność, a przede wszystkim tłumy pięknych niewiast z całej stolicy. Bardzo trudno przedstawić jego postać chociażby w lekko negatywny sposób. Był ucieleśnieniem męskiego ideału, wybitnego artysty, typowego dżentelmena, walecznego patrioty i kochającego, troskliwego męża. O losach Aleksandra Żabczyńskiego można by było stworzyć wspaniały poemat liryczny, ponieważ żadna zwykła, szara biografia nie przekazałaby, jak wspaniałym był człowiekiem i jak ważna jest pamięć o jego dokonaniach.
Aleksander Bożydar Żabczyński urodził się 24 lipca 1900 roku w Warszawie. Często w wywiadach koloryzował prywatne informacje o swojej osobie. Między innymi podawał, że pochodzi z Wiednia. Przyszły artysta wywodził się z patriotycznej rodziny, która duży nacisk kładła na tradycje i dobre wychowanie. Jego matką była śpiewaczka Zofia Florentyna z Ostrowskich, a ojcem Aleksander Daniel Żabczyński – pułkownik armii rosyjskiej, a następnie generał dywizji Wojska Polskiego. Aleksander był ich długo oczekiwanym synem. Pierwsze imię odziedziczył po swoim ojcu, a drugie miało mu zapewnić pomyślność w realizowaniu kariery wojskowej. Państwo Żabczyńscy mieli jeszcze dwie córki – Zofię i Alinę. Do rozpoczęciu pierwszej wojny światowej cała rodzina mieszkała w swoim apartamencie na ulicy Hożej.
Przyszły aktor do dziewiątego roku życia był uczony we własnym zaciszu domowym. Później jego ojciec zapisał go do gimnazjum Chrzanowskiego. Po rozpoczęciu działań zbrojnych Aleksander z całą rodziną przeprowadzili się do Kowna, a zakończenie wojny przeżył w Sumach. Wtedy całej piątce domowników zaczęła doskwierać bieda i ubóstwo. Żabczyński chwilowo przerwał swoją edukację, aby wspomóc rodzinę w trudnych chwilach. Zatrudnił się jako tragarz w składzie żelaznym. Kontynuowanie nauki rozpoczął wraz z wyjazdem do stolicy. Aktor zdał maturę w warszawskim Gimnazjum Kulwiecia. Długo zastanawiał się nad wyborem dalszej drogi, ponieważ żadna ścieżka kariery nie odpowiadała mu w stu procentach. Interesował się matematyką, architekturą, rzeźbiarstwem, rysownictwem, a przede wszystkim teatrem. Jako posłuszny syn wysłuchał woli ojca i poszedł w jego ślady – Aleksander ukończył Szkołę Podchorążych Artylerii w Poznaniu jako jeden z najwybitniejszych jej wychowanków. W 1921 roku był żołnierzem korpusu oficerów artylerii. Posiadał stopień podporucznika ze starszeństwem. Nie miał okazji wykazać się w służbach mundurowych, ponieważ tego samego roku jego oddział dotknęła demobilizacja. Dopiero w 1923 roku został włączony do warszawskiej rezerwy Dywizjonu Artylerii Zenitowej.
Aleksander Żabczyński po zakończeniu służby wojskowej rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Zrobił to na prośbę swojej matki, która widziała w nim dobrego prawnika, mężczyznę na odpowiedzialnym stanowisku. W tym samym czasie Żabczyński zaczął poważnie zastanawiać się nad zawodem aktora. Duży wpływ na jego kolejne decyzje mieli jego znajomi z branży artystycznej. Za namową swojego przyjaciela zapisał się do Warszawskiej Szkoły Sceniczno-Filmowej Niny Niovilli. Ostatecznie nie został absolwentem żadnej placówki edukacyjnej. Nie udało mu się zdać egzaminu z prawa cywilnego na Uniwersytecie, a w szkole filmowej wdał się w konflikt ze swoją mentorką. Pozytywnym skutkiem jego uczęszczania do szkoły Niny Niovilli było poznanie cenionego pedagoga, aktor i reżysera – Edmunda Wiercińskiego, który polecił mu zgłoszenie się do koła dramatycznego Reduty. Wkrótce znalazł się w jej oficjalnym zespole prowadzonym przez samego Juliusza Osterwę. Żabczyński zadebiutował na deskach teatralnych w 1922 roku. Był to początek jego olbrzymiej kariery. Aktor miał okazję występować do rozpoczęcia drugiej wojny światowej na scenie Teatru im. Bogusławskiego, Teatru Polskiego, Teatru Narodowego, lwowskiego Teatru Miejskiego, łódzkiego Teatru Kameralnego, Teatru Popularnego, Teatru Letniego, Morskiego Oka, Perskiego Oka, Cyrulika Warszawskiego, Wesołego Oka, Hollywood’u, Wielkiej Rewii, Kameleona, Wielkiej Operetki i Rex’a. Początkowo reżyserzy przypisywali Żabczyńskiemu głównie role komediowe. Dopiero z czasem odkryto w nim inne talenty artystyczne.
Młody aktor należał do artystów nowego pokolenia. Potrafił w swojej grze łączyć wiele skrajności. Nie tworzył szablonowych postaci, chociaż zawsze cenił tradycyjną męską postawę i nienaganne maniery. Żabczyński najlepiej wypadał w rolach klasycznych dżentelmenów, bogaczy, którzy czarującym uśmiechem i subtelną barwą głosu rozkochiwali w sobie kobiety. Aktor cenił sobie dobry wygląd – dużą wagę przykładał do własnego ubioru i wysportowanej sylwetki. Był nieco pedantyczny i dbał o to, aby w jego towarzystwie przebywali ludzie o wysokim poziomie kultury osobistej. Krytycy teatralni i filmowi podchodzili do jego osoby z wielkim dystansem. Niektórzy twierdzili, że sukces Żabczyńskiego nie jest oparty na talencie, a na nienagannej aparycji.
Aleksander Żabczyński stawiał pierwsze kroki w branży filmowej, gdy w polskiej produkcji dominowało jedynie nieme kino. Dopiero możliwość nagrywania dźwięku dała mu szansę na wybicie się na srebrnym ekranie. Często scenariusze filmowe były pisane specjalnie dla Żabczyńskiego, aby mógł ukazać swój pełny wachlarz umiejętności. Aktor wystąpił w następujących dziełach filmowych: Czerwony błazen (1926), Ziemia obiecana (1927), Dzikuska (1928), Janko Muzykant (1930), Kobieta, która się śmieje (1931), Głos serca (1931), Dzieje grzechu (1933), Córka generała Pankratowa (1934), Śluby ułańskie (1934), Panienka z poste restante (1935), Manewry miłosne (1935), Mały marynarz (1936), Tajemnica Panny Brinx (1936), Będzie lepiej (1936), Jadzia (1936), Ada! To nie wypada (1936), Dyplomatyczna żona (1937), Pani minister tańczy (1937), Kobiety nad przepaścią (1938), Zapomniana melodia (1938), Królowa przedmieścia (1938), Żona i nie żona (1939), Złota maska (1939), Trzy serca (1939), Biały Murzyn (1939) i Sportowiec mimo woli (1939). Podczas nagrywania obrazów kinowych aktor rozwijał swój talent wokalny tworząc niezapomniane szlagiery. Zalicza się do nich przede wszystkim: Już nie zapomnisz mnie, Przyjdzie dzień, Nie kochać w taką noc, Już nie mogę dłużej kryć, Mały pokoik, Tak dziwnie mi, Skończona pieśń, Jak drogie są wspomnienia, Całuję twoją dłoń, madame, Pieśń o Nadinie i Śpiewaj. Pomimo wielkich zdolności muzycznych aktorowi nigdy nie udało się zapisać na płytach wszystkich swoich przebojów.
Życie prywatne Aleksandra Żabczyńskiego byłoby świetnym scenariuszem filmowym. Chociaż artysta był stale otaczany pięknymi kobietami, to niemal całe życie spędził z jedyną, największą miłością swojego życia. Aktor poznał swoją wybrankę podczas swoich występów w Reducie. Maria Zofia Zielenkiewicz także należała do grupy artystycznej tego teatru. Od pierwszej chwili zapłonęło między nimi wielkie uczucie. Ich opiekun, Juliusz Osterwa, obawiając się, że miłość pary może doprowadzić do zahamowania ich karier, wysłał Marię do pracy w kaliskim teatrze. Rozłąka jedynie umocniła więź dwojga zakochanych w sobie ludzi. Stale wysyłali do siebie romantyczne listy, aby żadne z nich nie zapomniało o tlącej się namiętności. W końcu los ponownie połączył parę kochanków, którzy jak najszybciej chcieli wstąpić w związek małżeński. Do ceremonii doszło 28 czerwca 1923 roku. Na ich ślubie pojawili się najwięksi polscy artyści oraz wielbicielki Aleksandra Żabczyńskiego. Jednak ta druga grupa gości niekoniecznie cieszyła się szczęściem artysty. Warszawianki zamiast gratulacji i życzeń ofiarowały artyście ponury widok w postaci żałobnych strojów i płaczliwych gestów.
Wybitny polski aktor ponad wszystko kochał żonę i stale to podkreślał. Często żądał od reżyserów i producentów filmowych, aby jego żona również uczestniczyła w danej produkcji kinowej. Aleksander Żabczyński nie chciał rozstawać się z żoną na dłużej i pragnął spędzać z nią każdą wolną chwilę. Utrudniały mu to miłośniczki jego urody i talentu, które próbował delikatnie od siebie odtrącać. Przychodziło mu to z wielkim trudem, ponieważ zapatrzone w niego kobiety stale przesiadywały pod jego mieszkaniem, wysyłały listy bądź wyznawały miłość poprzez malunki na ścianach klatki schodowej. Maria Zielenkiewicz na ogół nie była zazdrosna o swojego męża i do wszystkich wielbicielek Żabczyńskiego podchodziła dość chłodno. Przede wszystkim nie spodziewała się, że jej ukochany w końcu ulegnie pokusie i wda się w romans. Kochanką aktora została inna artystka – Loda Halama. Ich potajemny związek wyszedł na jaw, gdy dziewczyna uciekła z Warszawy i wzbudziła w światku filmowym podejrzenia o swoim samobójstwie. Okazało się, że Halama nie mogła pogodzić się z tym, że Żabczyński zamiast niej wybrał swoją małżonkę i postanowił zakończyć niepożądany związek. Aby dać upust złości, dziewczyna wyjechała potajemnie ze stolicy. Kochankowie rozstali się na dobre i nigdy później nie wdawali się w głębsze relacje. Maria Zielenkiewicz wybaczyła Żabczyńskiemu zdradę, a ich małżeństwo zostało odbudowane.
Początek okupacji był równoznaczny z końcem baśniowego życia Aleksandra Żabczyńskiego. Aktor rozwijał się w swoim zawodzie, odnosił coraz większe sukcesy w branży filmowej i na dodatek oczekiwał przyjścia na świat swojej pierworodnej córki. Już w sierpniu 1939 roku musiał rozpocząć służbę wojskową. Przyłączył się do warszawskiego 1 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej im. Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego. Ze swoją armią walczył w kampanii wrześniowej, a następnie wyjechał do Rumunii. W kraju zostawił ciężarną małżonkę, która musiała zająć się swoją schorowaną rodzicielką. 19 grudnia 1939 roku Maria Zielenkiewicz urodziła córkę. Dziecko przyszło na świat martwe. Ciało maleńkiej Marysi pochowano trzy dni później na Wojskowych Powązkach w Warszawie. Najprawdopodobniej Żabczyński walcząc na froncie nie uzyskał informacji o tym nieszczęśliwym wydarzeniu. Wieść o śmierci córeczki mogła doprowadzić do psychicznego załamania artysty. W tym samym czasie Żabczyński wyjeżdżając z Rumunii do Węgrzech został pojmany i osadzony w obozie jenieckim. Tam nie stracił zimnej krwi i zaangażował się w organizację ucieczek Polaków. Jemu samemu także udało się zbiec i przedostać się do Francji, gdzie dołączył do Polskich Sił Zbrojnych. Po klęsce kampanii francuskiej, jego oddział przeniósł się do Wielkiej Brytanii, a następnie do Iraku, Palestyny i Egiptu. Po kolejnych stoczonych bitwach, Aleksander Żabczyński otrzymał stopień oficer i przyłączył się do II Korpusu Władysława Andersa. Z nową armią dostał się do Włoch i walczył w kampanii włoskiej. W czasie bitwy o Monte Cassino został ciężko ranny i stracił zęby. Aleksander Żabczyński do końca wojny nie schodził z pola bitwy. Występował także w wojskowym teatrze polowym, lecz jego zapał artystyczny w czasie okupacji znacznie zmalał. Aktor wolał skupić się na karierze w armii i dzielnie przetrwać okres okupacji.
Aleksander Żabczyński doczekał końca koszmaru wojennego. Według opinii jego znajomych aktor po wszystkich traumatycznych przeżyciach z okresu okupacji znacznie się zmienił. Ciężko było w nim dostrzec dawną gwiazdę kina przedwojennego. Jednak najważniejsze jest to, że udało mu się wrócić z pola bitwy o własnych siłach. Pustka w jego sercu w końcu mogła zostać zapełniona. Mógł ponownie stąpać po polskiej ziemi i zobaczyć stęsknioną małżonkę.
W 1946 roku aktor przebywał w Salzburgu i współpracował z Polskim Czerwonym Krzyżem. Rok później ze swoim oddziałem wyjechał do Wielkiej Brytanii i rozpoczął poszukiwania Marii. Po odnalezieniu ukochanej zaczął namawiać ją do emigracji. Żabczyński obawiał się swojego powrotu do Ojczyzny ze względów politycznych. Nie chciał, aby ujrzenie umiłowanych stron wiązało się z prześladowaniami jego i jego rodziny. Żona Żabczyńskiego stanowczo sprzeciwiła się planom aktora, ponieważ nie chciała zostawić w Polsce swojej matki bez opieki. Artysta uległ ukochanej i ponownie zamieszkał z nią na Saskiej Kępie. Para znów mogła cieszyć się swoją miłością po latach rozłąki.
Aleksander Żabczyński po powrocie do Polski pragnął reaktywować swoją działalność artystyczną. Podobno otrzymywał propozycje uczestnictwa w powojennych produkcjach filmowych, lecz z żadnej nie skorzystał. Aktor stwierdził, że jego czas w branży kinowej dobiegł końca. Nowy świat filmu nie odpowiadał Żabczyńskiemu i nie chciał on ponownie pojawić się na srebrnym ekranie. Artysta poświęcił się grze na deskach teatralnych. Występował w warszawskim Teatrze Małym, Teatrze Klasycznym i Teatrze Polskim. Często koncertował ze swoją filmową partnerką – Tolą Mankiewiczówną. Aktorzy odbyli tournée po całej Polsce. Oprócz tego Aleksander Żabczyński chętnie brał udział w audycjach Polskiego Radia.
Po zakończeniu drugiej wojny światowej artysta był człowiekiem bardzo schorowanym. Skarżył się na bóle w stawach kolanowych, problemy z wątrobą i sercem. Aleksander Żabczyński przeszedł dwa zawały serca. Ostatni miał miejsce w 1958 roku. Aktor zasłabł w swoim ogrodzie, kiedy rozmawiał z pewną studentką. Dziewczyna natychmiast wezwała pomoc, lecz było za późno na ratunek. Żabczyński trafił do kliniki i po kilku dniach zmarł (31 maja). Podobno podczas swojego krótkiego przebywaniu w szpitalu zdążył zauroczyć nie jedną pielęgniarkę na oddziale. Aktor został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Po jego śmierci wyszło na jaw, że przez cały okres powojenny był inwigilowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Nowe władze podejrzewały go o szpiegostwo na rzecz amerykańskiego Counter Intelligence Corps i zbierały informacje o każdym kroku artysty. W końcu szpiedzy nie znaleźli żadnych dowodów obciążających Aleksandra Żabczyńskiego i jego sprawę zamknięto.
Patrycja Resel