Trwa nieustanna wymiana ciosów pomiędzy Izraelem, a Palestyną. Strefa Gazy wciąż pozostaje w stanie zagrożenia rakietowego po tym jak Hamas oraz izraelskie wojsko wystrzeliwują w siebie pociski. Dziś nad ranem doszło do odwetu na siedziby islamskiej organizacji za wczorajsze ataki rakietami.
Jak zapewnia izraelska armia dziś w nocy ostrzelano dwa zakłady produkcyjne należące do Hamasu. Zaatakowano również bazy wojskowe oraz infrastrukturę podziemną. Według izraelskich doniesień w nalotach rakietowych nie ucierpiał żaden człowiek.
Zobacz także: Mosbacher wspiera Trójmorze: „Jestem bardzo dumna, że mogłam współpracować z Polską na rzecz powodzenia tej inicjatywy”
Strefa Gazy po raz kolejny stała się obiektem zagrożenia, po sobotnich atakach na przygraniczną miejscowość Aszkelon. W izraelskich mieście zabrzmiały syreny ostrzegawcze, podrywając tamtejszą ludność w stan zagrożenia. Służby donoszą, iż pocisk spadł na otwartą przestrzeń, a także nie ucierpiała żadna osoba.
Hamas i państwo żydowskie toczyły trzy wojny od 2007 roku, a wymiany ognia po ich zakończeniu odbywały się sporadycznie. Strefa Gazy, zamieszkała przez około dwa miliony Palestyńczyków, znajduje się pod izraelską blokadą od ponad dziesięciu lat.
Będący u władzy w enklawie palestyńskiej od 2007 r., Hamas zintensyfikował w sierpniu ataki, w tym rakietowe na Izrael, który w odpowiedzi przeprowadza naloty na pozycje grupy.
pap/interia