Nowy ambasador niemiecki w Warszawie Arndt Freytag von Loringhoven w rozmowie z “Rzeczpospolitą” wyznał, że zaskoczył go tak długi okres oczekiwania na zgodę do pełnienia swojej misji dyplomatycznej. Polskie władze uważa za proeuropejskie, a sprawa praworządności to kwestia pomiędzy UE i Polską. Ojciec niemieckiego dyplomaty służył pod koniec wojny w bunkrze Hitlera.
Arndt Freytag von Loringhoven został wyznaczony na nowego ambasadora w Polsce jeszcze w maju bieżącego roku. Przez trzy miesiące polskie władze nie udzieliły mu jednak zgody na pełnienie tej funkcji w Warszawie. Oficjalnie nigdy nie uzasadniono powodu tak długiego okresu oczekiwania, co zaskoczyło niemieckiego dyplomatę.
“To dla mnie prawdziwy zaszczyt, że mogę być ambasadorem w tym wspaniałym kraju. Polskę i Niemcy wiele łączy. Jako ważni partnerzy w centrum Unii mamy przed sobą pełną wyzwań agendę. Podchodzę do mojej misji tutaj z zapałem i cieszę się na współpracę” – mówił von Loringhoven, natomiast zna on tylko powody swojego oczekiwania tylko z relacji mediów.
Zobacz także: Jarosław Gowin wróci do rządu? Lider Porozumienia ma zostać ministrem rozwoju
Wątpliwości wobec osoby nowego ambasadora miała wzbudzić jego przeszłość. Ojciec dyplomaty, Bernd von Freytag-Loringhoven, służył w Wehrmachcie w czasie II wojny światowej, a pod jej koniec był adiutantem kolejnych szefów sztabu generalnego III Rzeszy. W kwietniu 1945 r. osobiście przygotowywał raporty dla zamkniętego w berlińskim bunkrze Adolfa Hitlera i był jedną z ostatnich osób, które spotykały się z nazistowskim dyktatorem.
Jak wyznaje nowy niemiecki ambasador, nie odpowiada za czyny swojego ojca – “Kto może powiedzieć, jak my byśmy się zachowali w totalitarnej dyktaturze? To było pokolenie wychowane w duchu pruskiego militaryzmu, przywykłe do bezwzględnego posłuszeństwa. Nigdy nie wspierał nazizmu, ale jednocześnie był przekonany, że jego obowiązkiem jest walka za swój kraj, nawet jeśli ta wojna była prowadzona od pierwszego dnia zbrodniczo” – powiedział.
Pogląd na polskie sprawy polityczne
Pytany o kwestie praworządności w Polsce, odpowiedział, iż są to sprawy pomiędzy naszym krajem, a Unią Europejską – “Praworządność jest fundamentem, na którym zbudowana jest integracja, ona spina Wspólnotę i sprawia, że praktyczna współpraca w ogóle jest możliwa” – podkreślił jednak von Loringhoven.
Odniósł się także do kwestii planowanych przez polski rząd reformy medialnej – “Oczekujemy, że każda zmiana będzie zgodna z prawem europejskim, zasadą niedyskryminacji, a także zachowa pluralizm i wolność mediów w Polsce” – ocenił sytuację niemiecki ambasador.
rzeczpospolita/onet