Parlament Europejski będzie dziś głosował nad projektem rezolucji dotyczącym decyzji Rady w sprawie „stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Rzeczpospolitą Polską zasady praworządności”. Dokument nie dotyczy jednak tylko kwestii sądownictwa, ale zawiera też wiele postulatów ideologii gender. Autorzy rezolucji domagają się m.in. legalizacji przez Polskę środków wczesnoporonnych, likwidacji klauzuli sumienia czy wprowadzenia wulgarnej edukacji seksualnej. Krytykują także plany wypowiedzenia Konwencji stambulskiej oraz stanowiska samorządów, które przyjęły Samorządową Kartę Praw Rodzin lub deklaracje sprzeciwu wobec ideologii LGBT.
Blisko połowa postulatów znajdujących się w projektowanej rezolucji dotyczy ochrony „praw podstawowych”, które w Polsce miałyby być zagrożone. Jako owe „prawa podstawowe” przedstawiane są – wbrew obowiązującym przepisom – konstrukcje takie jak „zdrowie reprodukcyjne i seksualne”, oznaczające de facto promowanie aborcji oraz „edukacja seksualna”. Projektowany dokument wzywa polski rząd do zagwarantowania wszystkim uczniom dostępu do edukacji seksualnej zgodnej z „międzynarodowymi standardami”, której celem ma być pozytywna zmiana „szkodliwych norm dotyczących płci i postaw wobec przemocy uwarunkowanej płcią” [pkt 54]. Wezwanie to pojawia się, mimo że to właśnie Polska jest państwem o najniższym w skali całej Europy odsetku przemocy wobec kobiet (przy jednoczesnym bardzo wysokim wskaźniku jej zgłaszalności).
Dla projektodawców rezolucji, również fakt istnienia w Polsce inicjatyw obywatelskich mających na celu wzmocnienie ochrony życia od momentu poczęcia nie powinien mieć miejsca. W projekcie dokumentu wprost wskazane jest, że propozycje te stanowić mają naruszenie „praw reprodukcyjnych i seksualnych”. Co istotne, pojęcie to wciąż pozostaje przedmiotem licznych kontrowersji na forum międzynarodowym i nigdy nie zostało uznane w żadnym traktacie międzynarodowym. Ponadto, w dokumentach wieńczących Konferencje Kairską (1994) i Pekińską (1995), gdzie ten termin po raz pierwszy pojawił się w oficjalnym dyskursie, wyraźnie stwierdzono, że obowiązkiem państw jest zmniejszanie ilości przeprowadzanych aborcji. W tym kontekście, zawarte w projekcie rezolucji sformułowanie, zgodnie z którym aborcyjna „opieka” ma być podstawowym prawem człowieka są tym bardziej rażące.
Co więcej, autorzy „ubolewają” nad istnieniem w Polsce instytucji klauzuli sumienia, na którą powołują się lekarze, których przekonania nie pozwalają im na dokonanie zabójstwa dziecka nienarodzonego i wzywają Polskę do wykonania wyroków Trybunału w Strasburgu, w którego ocenie polskie prawo aborcyjne narusza „przynależne kobietom prawa człowieka” [pkt 55]. Rezolucja postuluje też zwiększenie dostępu do środków mogących powodować śmierć dziecka w pierwszych dniach jego życia [pkt 56]. Co ważne, kwestia prawa aborcyjnego nie mieści się w kompetencjach Unii Europejskiej wynikających z traktatów unijnych.
Dokument krytykuje też niedawne stanowisko ministra sprawiedliwości dotyczące konieczności wypowiedzenia Konwencji stambulskiej opartej na ideologii gender i niechroniącej skutecznie przed przemocą [pkt 58]. W projekcie powielane są również niemiarodajne i wadliwe metodologicznie badania Agencji Praw Podstawowych, które miałyby wskazywać na rosnącą dyskryminację osób LGBT w Polsce [pkt 59]. Ankieta „EU LGBTI Survey II” przeprowadzona przez APP którą posługują się twórcy projektu rezolucji mogła być wypełniana nieograniczoną ilość razy przez tę samą osobę, a pytanie były tendencyjne. Projektodawcy powielając nieprawdziwe informacje krytykują ponadto „strefy wolne od ideologii LGBT” oraz Samorządową Kartę Praw Rodzin, która w opinii Komisji Wolności Obywatelskich miałyby być dyskryminująca wobec osób o skłonnościach homoseksualnych, a także rodzin z jednym rodzicem. Dodatkowo dokument wzywa do zapewnienia ludziom prowadzącym homoseksualny styl życia specjalnej ochrony prawnej (pkt 60).
W proponowanym projekcie rezolucji pojawiają się stwierdzenia krytycznie odnoszące się do wprowadzonych w polskim sądownictwie zmian, mających stanowić „poważne, trwałe i systemowe naruszenie praworządności”, takich jak połączenie urzędu ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego [pkt 37]. W projekcie pojawia się wręcz postulat wezwania do wszczęcia wobec Polski postępowania w sprawie uchybień od zobowiązań Państwa Członkowskiego ws. Izby Nadzwyczajnej [pkt 23]. W 2017 roku Rada uchwaliła decyzję w sprawie praworządności, do której odnosi się rezolucja jednak wtedy dotyczyła ona tylko polskiej władzy sądowniczej. Teraz, w ocenie unijnej komisji „sytuacja uległa pogorszeniu” [pkt3] dlatego wniosek należy poszerzyć o „wartości unijne”, które według europosłów są w Polce zagrożone [pkt 4]. Jak widać, po raz kolejny pojęcie to wykorzystywane jest w sposób całkowicie sprzeczny z jego znaczeniem. Tym samym, sama w sobie budząca wątpliwości dyskusja nad reformą sądownictwa w Polsce, ma być dla reprezentujących radykalny punkt widzenia europarlamentarzystów pretekstem do narzucania Polsce ideologicznych rozwiązań.
W konkluzji, PE wzywa Radę do stwierdzenia, że istnieje wyraźne ryzyko poważnego naruszenia przez Polskę wartości z art. 2 TEU [pkt 64], niestosowania wąskiej interpretacji praworządności [pkt 63] i do wykorzystania wszystkich dostępnych środków takich jak przyśpieszone postępowania w sprawie naruszeń zobowiązań przez Polskę oraz narzędzi budżetowych w postaci sankcji [pkt 65]. Dokument, wyszedł z unijnej Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych.
„Projektowana rezolucja to kolejny dowód na to, że pojęcie «praworządności» czy «wartości unijnych» wykorzystywane jest dziś przez eurokratów w sposób całkowicie sprzeczny z ich pierwotnym znaczeniem. Wątpliwości budzi na samym wstępie już sam fakt angażowania się UE w sprawy wewnętrzne państw członkowskich, co stoi w całkowitej sprzeczności z prawem traktatowym UE. Tym, co jednak szczególnie razi jest umieszczenie w projekcie rezolucji postulatów dotyczących upowszechniania w Polsce aborcji, edukacji seksualnej, likwidacji klauzuli sumienia czy promowania ideologii LGBT, które stoją w sprzeczności z polskim porządkiem konstytucyjnym. Niedopuszczalne jest również powielanie przez europosłów nieprawdziwych informacji dotyczących Polski, m. in. dotyczących rzekomego istnienia «stref wolnych od LGBT» czy rzekomo dyskryminującego charakteru Samorządowej Karty Praw Rodzin” – powiedziała Karolina Pawłowska, Dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.