“Muzeum Wojska Polskiego nie ponosi odpowiedzialności za stan kanalizacji na terenie Warszawy – kwestie te należą do administracji miasta” – napisało w oświadczeniu Muzeum Wojska Polskiego podległe Ministerstwu Obrony Narodowej. To odpowiedź na zarzuty ratusza, którego przedstawiciele stwierdzili, że “brud z budowy Muzeum Wojska Polskiego zapchał studzienki”.
W czwartek Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie wystosował do podległego MON Muzeum Wojska Polskiego pismo, w którym wzywał placówkę do zabezpieczenia inwestycji w Cytadeli Warszawskiej. Według ZDM to właśnie zanieczyszczenia z terenu robót przyczyniły się do zablokowania Wisłostrady podczas ostatnich ulew, które stały się przedmiotem żywej debaty m.in. w TVP Info (w głównych serwisach informacyjnych stacji wskazywano m.in., że w czasie ulew “Rafała Trzaskowskiego nie ma w Warszawie”)
Muzeum Wojska Polskiego odpowiada warszawskiemu ratuszowi. “Nie ponosimy odpowiedzialności za stan kanalizacji”
Muzeum Wojska Polskiego odpowiedziało na zarzuty ratusza – przedstawiciele placówki wystosowali pismo, w których odcinają się od sprawy i zaprzeczają, jakoby studzienki zostały zatkane przez nieczystości z budowy.
Muzeum Wojska polskiego nie ponosi odpowiedzialności za stan kanalizacji na terenie Warszawy – kwestie te należą do administracji miasta. Muzeum Wojska Polskiego w ramach realizowania inwestycji na terenie Cytadeli Warszawskiej zabezpieczyło się na wypadek zwiększonych opadów, wykonując wcześniej odwodnienie liniowe wraz z podłączeniem do zbiornika retencyjnego i dalej do kanalizacji ogólnospływowej istniejącej w ulicy Wybrzeże Gdyńskie.
– czytamy w oświadczeniu.
Pragniemy zauważyć, że w MWP nie prowadzi inwestycji w innych miejscach Warszawy, które tego dnia również zostały zalane, jak np. Trasa Łazienkowska czy Plac Trzech Krzyży.
– wskazują władze muzeum.
Co o domniemanej przyczynie zatkania studzienek pisał ratusz?
“Wiemy, co przyczyniło się do zalania Wisłostrady podczas ulewy 29.06. To zanieczyszczenia ze źle zabezpieczonej budowy Muzeum Wojska Polskiego prowadzonej przez MON – wzywamy do jej pilnego zabezpieczenia! Brud zapchał studzienki, to naraża warszawiaków i służby” – wskazywała rzeczniczka urzędu miasta Karolina Gałecka, dodając, że “wykonawca w żaden sposób nie poczuwa się do odpowiedzialności”
W wyniku silnych opadów deszczu wszelkie zanieczyszczenia z terenu budowy spływają zjazdem zlokalizowanym od strony ul. Wybrzeże Gdańskie na jezdnię, zapychając tym samym odwodnienie ulicy.
Interwencja telefoniczna przedstawiciela Zarządu Dróg Miejskich bezpośrednio u wykonawcy robót nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, a wręcz wynikało z niej, że wykonawca w żaden sposób nie poczuwa się do odpowiedzialności za zaistniałą sytuację i oczekuje dowodów na to, że płynące zjazdem zanieczyszczenia pochodziły z placu budowy
– napisano.
Źródło: gazeta.pl