5 lipca 2017 roku miało odbyć się przesłuchanie byłego premiera Donalda Tuska, dotyczące nieprawidłowości podczas wykonywania sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Tusk nie stawił się o wyznaczonym czasie w Warszawie, argumentując nieobecność obowiązkami związanymi z pełnioną funkcją przewodniczącego Rady Europejskiej.
Donald Tusk odebrał swoje wezwanie już 5 maja.Pod koniec maja pełnomocnik Tuska Roman Giertych odebrał pismo z zapytaniem, czy narzucony termin spotkania nie koliduje z harmonogramem obowiązków szefa RE. Odpowiedź na pismo z prokuratury nadeszła dopiero 30 czerwca, niecały tydzień przed planowanym przesłuchaniem.
Tusk swoją nieobecność tłumaczył udziałem w pogrzebie byłej przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Simone Veil. Kolejnym argumentem było przedstawianie sprawozdania z prac RE w Europarlamencie. Sam przewodniczący powiedział, że nie zamierza “uchylać się od tego typu spotkań, jeśli będzie to możliwe”. Jego postawa wywołała komentarze przedstawicieli władz. Zbigniew Ziobro wyraził swoje niezadowolenie z braku informacji od Tuska, co mogło spowodować spowolnienie pracy prokuratorów.
kresy.pl