Maski zamówione przez koncern KGHM oraz grupę Lotos, jak się okazało, nie spełniają norm bezpieczeństwa. Oczekiwany transport chińskiego sprzętu medycznego, który w kwietniu wylądował na warszawskim lotnisku imienia Fryderyka Chopina, okazał się być pomyłką. Maseczki które wówczas dostarczono nie spełniają norm FFP (skrót z języka angielskiego: Filtering Face Piece), a co za tym idzie nie nadają się do użytku przez służby medyczne w walce z wirusem COVID-19.
Mateusz Morawiecki sam witał transport na lotniku. Chwalił zaradność rządu polskiego, który potrafił zapewnić bezpieczeństwo swoich obywateli, zdobywając maseczki oraz sprzęt medyczny i organizując transport największym transportowcem świata. Zresztą który zamiast 400 ton dostawy, dostarczył jedynie 80.
Maseczek nie można będzie zwrócić
Pewne jest to, że maseczki nie nadają się do użytku w walce z wirusem. Rozważa się ich wymianę lub zwrotu pieniędzy. Ministerstwo bierze pod uwagę również inne wykorzystanie ich przez służby medyczne jako maseczki chirurgiczne. Jeszcze przed ujawnieniem tej wiadomości o podobnym oszustwie informował prezes Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak. Rozmawiał na ten temat z Ambasadorem Chin w Rzeczpospolitej – Liu Guangyuan
– On osobiście skontaktował się z fundacją, ze mną. Rozmowa trwała kilkadziesiąt minut. Pan ambasador jest gotowy natychmiast pomóc nam to wyjaśnić.
Oszustwu na chińskie maseczki dały się nabrać nie tylko organizacje pozarządowe, ale także rząd Rzeczpospolitej Polskiej.
źrudła: Onet/TVN 24