Rząd wprowadził nowe, bardzo poważne ograniczenia. Wszystko to ma służyć walce z koronawirusem. Poniżej dowiesz się co wprowadził rząd.
Nowe, wielkie ograniczenia. Rząd wprowadza decyzje, które oznaczają między innymi: zachowanie 2 metrów odległości między osobami, także podczas zwykłego spaceru. Co ciekawe, dotyczy to także rodzin. Niewątpliwie na zakaz ten ma wpływ postawa wielu osób, które w czasie kwarantanny odkryły w sobie zapalonych spacerowiczów. Wątpliwe są jednak możliwości egzekwowania tego zakazu. Wśród wielu komentatorów nie brakuje też wyśmiania tego nakazu. Małżeństwo, które śpi razem w jednym łóżku, poza domem będzie musiało chodzić w odległości dwóch metrów od siebie. Zakazane będzie też wchodzenie do parków, na bulwary czy skwery i innych miejsc rekreacyjnych.
Sporo krytyki dotyczy zakazu wychodzenia z domu osobom poniżej 18 roku życia. Żeby wyjść z domu, będą one musiały być pod opieką dorosłych. W sklepach będą mogły przebywać maksymalnie trzy osoby na jedną działającą w nim kasę. W godzinach 10-12 sklepy będą czynne tylko dla osób powyżej 65 roku życia. W weekendy będą zamykane sklepy budowlane. Zamknięte będą wszystkie punkty usługowe, kosmetyczne, fryzjerskie itp. Trzeba będzie też zachować przynajmniej 1,5 metra odległości od innych pracowników w swoim zakładzie pracy. Władza zamyka także hotele i inne ośrodki noclegowe. Pracownicy np. stacji benzynowych będą musieli dezynfekować ladę czy terminal płatniczy po każdym kliencie.
ZOBACZ TAKŻE: Gowin za przeniesieniem wyborów… o rok. “Optymalne rozwiązanie”
Szczegóły można znaleźć na stronie rządowej gov.pl. Nowe ograniczenia wchodzą w życie dziś od północy. Warto też przypomnieć, że łamanie zasad kwarantanny może być karane grzywną nawet do 30 tysięcy złotych. Wszystkie te działania mają ograniczyć rozwój koronawirusa w Polsce. Na tę chwilę w naszym kraju zarażonych jest 2215 osób, z czego tylko dzisiaj przybyło ich aż 160. Co dziwne, powyższe ograniczenia w jakiś dziwny sposób nie dotyczą nadchodzących wyborów prezydenckich. Rozwój epidemii w naszym kraju i sondaże, które pokazują, że w wyborach wziąć udział chce tylko około 20% Polaków, zmusiły chyba władze do działania. Coraz częściej w obozie władzy mówi się o przeniesieniu wyborów.