Jarosław Gowin w wywiadzie dla Radia Zet przyznał, że przy takim rozwoju koronawirusa w naszym kraju powinno się przenieść wybory. Wybory w 2021 roku?
Tak zwana Zjednoczona Prawica, a więc sojusz trzech partii – Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro i Porozumienia Jarosława Gowina – znowu mówi różnymi głosami. Większość polityków PiS nie widzi sprzeczności w tym, żeby narzekać na zgromadzanie się parlamentarzystów w Sejmie czy Senacie, a jednocześnie udawać, że wybory 10 maja w obecnej sytuacji są nie tylko możliwe, ale i konieczne. Jarosław Gowin przyznał, że przy rozwoju pandemii wybory powinno się przełożyć.
“Jeżeli tempo rozszerzania się epidemii będzie takie, jak w ostatnich dniach, to wybory 10 maja nie będą możliwe. Jeżeli tempo rozszerzania się epidemii zacznie spadać w sposób znaczący, to możemy zastanawiać się nad tym terminem. Moim zdaniem optymalnym rozwiązaniem jest przełożenie wyborów prezydenckich o rok” – mówił Gowin w wywiadzie dla Radia Zet. Dlaczego o rok a nie o kilka miesięcy? Według wielu komentatorów PiS boi się organizacji wyborów na przełomie lata i jesieni, ponieważ wtedy efekty kryzysu gospodarczego będą bardzo odczuwalne i ludzie mogą odsunąć się od władzy.
ZOBACZ TAKŻE: Bosak, Kidawa-Błońska, Hołownia i Biedroń oficjalnie zarejestrowani
W celu przeniesienia wyborów na przyszły rok, bez wprowadzania stanu nadzwyczajnego, Jarosław Gowin bierze pod uwagę “jednorazową zmianę w konstytucji”. Również Jarosław Gowin przyznaje, że niedługo będzie trzeba ratować nie tylko ludzi od choroby i śmierci, ale też i polską gospodarkę. “Od kilkunastu dni mówię o potrzebie przygotowania się na drugą fazę walki z epidemią. Ona nie może polegać tylko na tym, na czym polega do tej pory, czyli trosce o życie i zdrowie Polaków. Z czasem coraz ważniejsze staje się też ratowanie polskiej gospodarki”. Niewątpliwie czeka nas bardzo gorący okres i nie mamy tu na myśli pogody.