Klaudia Jachira, która dzięki ordynacji wyborczej niestety dostała się do Sejmu, znowu prowokuje Polaków i katolików. Jest świetna odpowiedź Winnickiego.
Klaudia Jachira to posłanka Koalicji Obywatelskiej, która lubuje się w prowokacji i niechęci do chrześcijaństwa. Mówi o tolerancji i demokracji, ale te wartości najwidoczniej nie dotyczą 90% polskiego społeczeństwa, które uważa się za członków Kościoła katolickiego. Teraz znana prowokatorka, nazywająca siebie “artystką”, znowu prowokuje. Wymyśliła “nowy dekalog”. “Nowy dekalog wyborców Prawa i Sprawiedliwości”. Już na początku pojawiły się brednie w rodzaju “Nie będziesz czcił innego imienia, niż Jarosław”.
Problem składa się zasadniczo z dwóch zagadnień:
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) January 29, 2020
– pierwszy, że pani poseł bez kpin z religii nie potrafi nic „skomponować”,
– drugi – to jest tak nieśmieszne, przewidywalne i czerstwe, że z utęsknieniem wspominam żarty Karola Strasburgera. https://t.co/oi8ktyHh1r
Zaskakujące jest to, że komentowanie haniebnych poczynań Żydów jest okazją do oskarżeń o “antysemityzm” czy “judeocentryzm”, a kiedy lewica czy liberałowie wyśmiewają religię lub księży, “artystycznie” prowokują czy wprost rzucają oskarżenia w rodzaju “każdy ksiądz to pedofil” – wtedy to jest “wolność artystyczna” i wolność słowa. W filmiku Jachiry pojawiły się też kolejne “przykazania”, jak “Możesz cudzołożyć, ale tylko w pokojach na godziny” – odnosi się to oczywiście do afery z szefem NIK, Marianem Banasiem.
ZOBACZ TAKŻE: “To rasizm!” Afera TVN, Koreańczycy są oburzeni. Telewizja przeprasza
Świetnie skomentował to jeden z liderów Konfederacji i prezes Ruchu Narodowego, poseł Robert Winnicki. “Problem składa się zasadniczo z dwóch zagadnień: pierwszy, że pani poseł bez kpin z religii nie potrafi nic „skomponować”; drugi – to jest tak nieśmieszne, przewidywalne i czerstwe, że z utęsknieniem wspominam żarty Karola Strasburgera”. Żarty żartami, ale ktoś w końcu powinien przemówić Klaudii Jachirze do rozumu. Przykład Jachiry doskonale pokazuje wady demokracji parlamentarnej. Nie ważne, że dana osoba nie ma nic poważnego do zaproponowania – ważne, że jest znana.