Dzieje się w Iranie. Miliony Irańczyków na ulicach opłakuje zamordowanego generała, a irański parlament uznał Departament Obrony USA za terrorystów.
Kto mieczem wojuje, od miecza ginie? Nazywanie wszystkich, którzy są przeciwnikami polityki Stanów Zjednoczonych “terrorystami” spotkało się z ciekawą odpowiedzią irańskich parlamentarzystów. Właśnie uznali oni Departament Obrony Stanów Zjednoczonych za… organizację terrorystyczną. Jest to oczywiście spowodowane ostatnimi wydarzeniami w Iraku, gdzie amerykański dron poprzez atak rakietowy zamordował irańskiego generała oraz irackiego dowódcę szyickich milicji walczących z Państwem Islamskim.
W Iranie aż się gotuje. W uroczystościach pogrzebowych zamordowanego generała Solejmaniego biorą udział setki tysięcy osób. Na licznych zdjęciach i filmach widać niezliczone tłumy smutnych i wściekłych Persów, którzy pałają chęcią zemsty wobec Ameryki. W czasie uroczystości doszło nawet do tragedii: stratowali się ludzie. Zginęło kilkadziesiąt osób, kolejni są ranni. Nie jest to dziwne – tłumy są zdecydowane większe, żeby oskarżenia o sztuczne zwoływanie tłumu przez “reżim” traktować poważnie.
ZOBACZ TAKŻE: Amerykanie wyjdą z Iraku? Olbrzymie zamieszanie ws. listu
Irański parlament określił wszystkich członków amerykańskiego Departamentu Obrony, czyli tzw. Pentagonu, a także powiązane z nimi firmy i organizacje oraz dowódców i agentów biorących udział w zamordowaniu irańskiego generała jako organizację terrorystyczną. Jest to rozwinięcie wcześniejszych decyzji irańskich władz. Przekazano także 200 milionów euro na wzmocnienie sił, które były elitarną częścią Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiego. To tymi siłami dowodził zamordowany generał Solejmani.