W okolicach Malborka odbywała się rutynowa kontrola pojazdów przez funkcjonariuszy policji. Do jednej z nich nie zatrzymał się pędzący samochód. Kierowca próbował rozjechać policjantów. Ci udali się w pościg i w po pewnym czasie zaczęli strzelać w opony. Po zatrzymaniu ujrzeli w środku auta trójkę dzieci.
Mężczyzna prowadzący samochód przekroczył dozwoloną prędkość o 57 km/h. Policjanci, których chciał to rozjechać ruszyli w zanim pościg. Trwał on kilka kilometrów. Aby zatrzymać pędzący pojazd, funkcjonariusze postanowili oddać kilka strzałów w opony.
Czytaj więcej: Francja: 32-letni Turek pobił policjantkę „bo go wkurzała”
Udało im się jedną z nich przebić i zatrzymać samochód. Kierowca wysiadł z auta i zaczął uciekać na piechotę w pole kukurydzy. Policjantom udało się złapać uciekiniera. Okazało się, że 34-letni mężczyzna, był poszukiwany.
Policjanci dostali szoku, gdy zobaczyli kto był jeszcze w pojeździe. Wcześniej sądzili, że mężczyzna jechał samotnie. Niestety w środku byli inni pasażerowie. Dwójka kobiet oraz trójka dzieci. Jedno z nich było dzieckiem uciekiniera.
DoRzeczy/RMF24