Papież Franciszek wygłosił przemówienie dla uczestników sympozjum zorganizowanego przez Papieską Akademię Nauk Społecznych. Skrytykował m.in. nacjonalizm i sprzeciw wobec imigracji, a także “nadmierne roszczenia suwerenności ze strony państw”.
–Kościół zawsze zachęcał do miłości do swego narodu, swej ojczyzny, do poszanowania skarbu różnych wyrazów kulturowych, do zwyczajów i tradycji oraz słusznego stylu życia zakorzenionego w narodach – powiedział Franciszek.
Dodał jednak:
–Kościół zawsze przestrzegał osoby, narody i rządy przed wypaczaniem tego przywiązania, gdy przemienia się ono w wykluczanie i nienawiść do innych, kiedy staje się konfliktowym nacjonalizmem wznoszącym mury czy wręcz rasizmem albo antysemityzmem.
Franciszek zabrał też głos na temat stosunku do imigrantów.
–Kościół obserwuje z zaniepokojeniem ponowne ujawnianie się, po trosze wszędzie na świecie, agresywnych prądów wobec cudzoziemców, zwłaszcza imigrantów, a także rosnącego nacjonalizmu, który porzuca ideę dobra wspólnego – zaznaczył.
Abp Depo o profanacji obrazu Matki Bożej: ”Trzeba nie być Polakiem, ale zdrajcą narodu i Kościoła”
–Sposób, w jaki naród przyjmuje migrantów, ukazuje swoją wizję godności człowieka i swojej relacji z ludzkością – mówił. – Migrant nie jest zagrożeniem dla kultury, dla zwyczajów i wartości narodu, który go przyjmuje. Także on ma obowiązek zintegrowania się w tym narodzie – dodał.
Papież stwierdził także, że imigranci stwarzają szansę na “wzbogacenie narodu”. Porównał także nacjonalizm do totalitaryzmów XX w.
–Państwo, które rozbudza sentymenty nacjonalistyczne we własnym narodzie przeciwko innym narodom czy grupom ludzi, zaprzecza swej misji. Wiemy z historii, dokąd prowadzą podobne dewiacje. Myślę o Europie zeszłego wieku – zaznaczył.
Franciszek powiedział też, że “wiele napięć wynika z nadmiernych roszczeń suwerenności ze strony państw, często właśnie na obszarach, na których nie są one w stanie działać skutecznie na rzecz obrony dobra wspólnego”.