Rosja ostro o zwiększeniu amerykańskiego wojska w Polsce. Głos w tej sprawie zabrał szef rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych Siergiej Ławrow.
“Zwiększenie amerykańskiego kontyngentu w Polsce narusza zobowiązania przewidziane w Akcie Stanowiącym Rosja-NATO z 1997 roku” – twierdzi Ławrow. “Rosja nie zamierza napadać ani na Polskę, ani na żadne inne państwo NATO; wszyscy o tym wiedzą i wszyscy to doskonale rozumieją”.
Minister podkreśla, że Trump chce zwiększając liczbę żołnierzy USA dążyć do „złamania wszystkich ustaleń w sferze bezpieczeństwa, które istniały w regionie euroatlantyckim”.
Czytaj także: Żydzi przyznają – Fort Trump w Polsce za uznanie żydowskich roszczeń
Przypominamy, że pododdziały amerykańskie zaczęły stacjonować w Polsce w 2012 r. w ramach tzw. Aviation Detachment. Do tej pory mamy w Polsce 1100 żołnierzy z wielonarodowej batalionowej grupy bojowej NATO, której trzon stanowią jednak wojska USA. Oddział stacjonuje w Bemowie Piskim i współpracuje z 15 Giżycką Brygadą Zmechanizowaną.
W Polsce ma być około 3 tysięcy obcych żołnierzy. Jeszcze pod koniec listopada Błaszczak zapowiadał, że baza wojsk USA powstanie “bez żadnej wątpliwości”. Szef MON już w marcu przyznał, że wszystko wskazuje na to, iż w Polsce będzie więcej wojsk USA. Miał rozmawiać o tym z amerykańskim sekretarzem obrony.
Co to oznacza dla Polski? Między innymi stworzenia na naszym terenie stałych ośrodków szkoleniowych dla Amerykanów, a także rozmieszczenie na “zasadzie kontynuowanej rotacyjnej obecności opartej na stałej infrastrukturze” jednej brygady amerykańskich sił lądowych.