Były oficer CBA twierdzi, że służby tuszują skandal z politykiem PiS z Podkarpacia oraz nieletnią Ukrainką.
Mimo dowodów i taśm, które ma były oficer Centralnego Biura Antykorupcyjnego polityk nie przyznaje się do winy i twierdzi, że oskarżenia “są nieprawdziwe, oszczercze i wskazują na próbę haniebnego ataku”.
Informację przekazał były agent Wojciech J., który rok temu odszedł z CBA. Oficer twierdzi, że znany polityk PiSu w jednej z podkarpackich agencji towarzyskich dopuścił się obcowania z nieletnią dziewczyną z Ukrainy. Mężczyzna zdecydował się złożyć zawiadomienie do ministra sprawiedliwości.
“Postępowanie sprawdzające wykazało, że nie istnieją żadne przesłanki potwierdzające opisywane wydarzenia” – komentuje dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka. Według niego były agent nie “nie dostarczył dowodów potwierdzających wskazane w korespondencji okoliczności”.
Portal dorzeczy.pl twierdzi jednak, że nagrania nie dotyczą tylko jednego polityka Prawa i Sprawiedliwości. “W trakcie prowadzonych czynności operacyjnych Wojciech J. uzyskał dodatkowe informacje, iż nagrań tego typu jest dużo więcej, a zarejestrowani na nich są przede wszystkim politycy PiS oraz powiązani z nimi biznesmeni z Podkarpacia” – można przeczytać w zawiadomieniu, które wpłynęło do prokuratury.
W sprawie medialnych doniesień głos zabrał polityk PiS. Jak twierdzi oskarżenia “obrażają wyznawane przez niego wartości” – “Z premedytacją wykorzystywany jest fakt, iż od dnia 1 marca br. przebywam w szpitalu na Oddziale Kardiologii z Pododdziałem Intensywnego Nadzoru Kardiologicznego i nie mam możliwości skutecznego reagowania na tego typu doniesienia”.