Podczas feralnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku doszło do tragedii. Zaczęto zastanawiać się nad tym, w jaki sposób zabezpieczane są imprezy w Polsce i czy aby na pewno jest to odpowiednie…
To właśnie jedna z firm ochroniarskich miała za zadanie zabezpieczyć teren, jak i samą imprezę 13.01.2019 podczas gdańskiego finału WOŚP. Również to pracownicy ochrony, a nie policja ściągała Stefana W. – sprawcę ugodzenia Pawła Adamowicza nożem – ze sceny. Ich zadaniem było, zapewne, niedopuszczenie do jakiejkolwiek eskalacji przemocy czy burd.
Niestety stało się zgoła inaczej.
Ponoć całość zabezpieczenia imprezy w Gdańsku miała kosztować 13 tysięcy złotych brutto. Może to oznaczać, że pracownicy agencji ochroniarskiej mogli pracować za minimalną stawkę.
W tym momencie firma ochroniarska porozumiewa się z mediami tylko i wyłącznie za pomocą swojego pełnomocnika. Właściciele nie komentują tragedii.
Łukasz Isenko, pełnomocnik agencji ochrony, pytany o jakość zapewnionych usług podczas finału WOŚP w Gdańsku, stwierdził, że “w tego typu imprezie i zabezpieczeniu nie ma obowiązku ustawowego, żeby osoby posiadały odpowiednie licencje ochroniarskie”.
W Polsce nie ma przepisów, które regulowałyby zarobki pracowników ochrony. Obowiązuje ogólna minimalna stawka godzinowa. Od tego roku to 14,70 brutto. Takie stawki za ochronę imprez masowych są bardzo powszechną praktyką.
– Trudno oczekiwać, że taki człowiek będzie wykwalifikowany i z pełnym zaangażowaniem będzie to traktował w sposób bardzo profesjonalny – stwierdził Beniamin Krasicki, szef agencji City Security oraz wiceprzewodniczący Polskiej Izby Ochrony.
Na stronie agencji ochrony, która zabezpieczała imprezę w Gdańsku jest informacja, że kandydaci do pracy podczas imprez masowych nie muszą przejść przeszkolenia w zakresie ochrony takich wydarzeń. Jest ono tylko “mile widziane”.
TVN24