– Wejście Adama Andruszkiewicza do rządu rozbawiło nas – mówi Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego. – To jest wstyd dla środowiska narodowego, że taki ktoś wyszedł z naszych szeregów – ocenia w rozmowie z Michałem Kolanko dla “Rzeczpospolitej”.
O tym, że Adam Andruszkiewicz ma zostać nowym wiceministrem cyfryzacji informowało cztery dni temu centrum analityczne Polityka Insight.
Andruszkiewicz robi za pisowskiego pieniacza, a zarazem nigdy nie wystąpił z odważnym głosem w tematach szczególnie ważnych
– ocenia Winnicki.
Nie było go słychać przy okazji niszczenia ustawy o IPN, w kwestii aborcji, masowej imigracji – wylicza. – Jako wiceszef sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą koncertowo zmarnował trzy lata i nigdy nie wychylił się np. ws. rządowego ataku na środowisko Polaków na Litwie. Polityka względem Białorusi, która miała być jego priorytetem jako przewodniczącego grupy bilateralnej, to kompromitacja – mówi Winnicki w trakcie wywiadu.
Jak ta nominacja jest komentowana w środowisku narodowym? – Bardzo krytycznie – wskazuje Winnicki. – Ma opinię karierowicza, któremu na jesieni 2015 r. uderzyła sodówka i który rozmienił ideę na drobne. Zresztą w bardzo kiepskim stylu. Tym bardziej, że zaczął kadencję od zdrady Ruchu Narodowego, a to my wywalczyliśmy mu jedynkę z list Kukiz’15 – mówi dalej.
Działacze Młodzieży Wszechpolskiej zmusili go do odejścia z funkcji prezesa. Założył Endecję, w której doszło do rozłamu jeszcze przed pierwszym zjazdem (…) Gość w trzy lata zaliczył więcej wolt ideowych i organizacyjnych niż niektórzy wyśmiewani politycy przez całe życie – stwierdza w trakcie wywiadu Winnicki.
I dodaje: – To jest wstyd dla środowiska narodowego, że taki ktoś wyszedł z naszych szeregów. Podsumowując, ta nominacja jest potwierdzeniem fatalnych opinii na temat Andruszkiewicza, ale i na temat jakości rządu PiS. Na temat tego, jak i po co kształtuje się w nim politykę personalną.
Cała rozmowa na stronie internetowej “Rzeczpospolitej”
RP.PL / ONET