Podczas piątkowej konferencji prezydenta Turcji oraz kanclerz Niemiec został wyprowadzony dziennikarz Ertugrul Yiglit, który miał na sobie koszulkę z napisem „wolność dla dziennikarzy”. Czy wolność prasy w Niemczech jest zagrożona?
Jeszcze przed przyjazdem Recepa Tayyipa Erdogana do Niemiec, jak podaje „Yeni Akit” (prorządowy turecki dziennik), prezydent Turcji miał wysłać Angeli Merkel listę 69 nazwisk aktywistów, których ekstradycji się domagał. Szczególną osobą na tej liście jest Can Dündar. Dziennikarz, żyjący na emigracji w Niemczech, chociaż tureckie władze nie pozwalają wyjechać jego żonie. W Turcji został skazany za szpiegostwo, wykradanie tajemnic państwowych i szerzenie propagandy. Jak podaje Witold Repetowicz, pismo Dundara ujawniło w Turcji, że Erdogan wspierał zbrojnie Al-Kaidę w Syrii.
Niedopuszczony do konferencji prasowej Merkel-Erdogan dziennikarz Can Dundar to były naczelny Cumhuriyet, który ujawnił to, że Erdogan wysłał konwoje z bronią dla Al Kaidy w Syrii.
— Witold Repetowicz (@WitoldRPL) 28 września 2018
Sprawa dziennikarza była na tyle kontrowersyjna, że Erdogan zagroził odwołaniem konferencji, jeżeli Dundar się na niej pojawi. W takim wypadku dziennikarz zrezygnował z udziału w niej. Jednak nie oznaczało to, że się poddał i na Twitterze możemy zobaczyć zdjęcie, jak trzyma listę dziennikarzy uwięzionych przez Erdogana.
Can Dündar holds up a list of journalists imprisoned in Turkey. #Erdogan pic.twitter.com/ukGTNSFhMU
— Ben Knight (@BenWernerKnight) 28 września 2018
Reszta osób na liście wysłanej przez Erdogana to członkowie zakazanej Partii Pracujących Kurdystanu i ruchu Fethullaha Gülena, którego Ankara oskarża o przeprowadzenie nieudanego puczu w lipcu 2016. Lista sporządzona przez turecki wywiad MIT ma zawierać adresy i zdjęcia podejrzanych osób pokazujące je w miejscu o podanym adresie.
Wolność wyprowadzona z sali
Chociaż Can Dundar zrezygnował z udziału w konferencji, to atmosfera wciąż była napięta. Dziennikarz Ertugrul Yiglit został wyprowadzony z sali bez żadnego powodu. Jedyną jego winą było noszenie koszulki nawołującej do uwolnienia dziennikarzy. Kiedy jest wyprowadzany siłą, zadaje pytanie – o co chodzi? Przecież nic nie zrobiłem! Angela Merkel nie zareagowała na te działania.
Ein Mann wird aus der #PK mit #Erdogan und #Merkel von Sicherheitskräften abgeführt, nachdem er in der ersten Reihe aufstand und Fotos machte. Auf seinem T-Shirt soll stehen: Freiheit für Journalisten, berichtet @tagesthemen. Erdogan reagierte mit einem breiten Grinsen pic.twitter.com/Ki8UMy18sO
— Jürgen Klöckner (@herrkloeckner) 28 września 2018
Since when wearing “freedom for journalists” is a crime in Merkel’ Germany? Shame on Merkel who tolerate Islamofashist Erdogan to attack journalists even in Germany and not capable of protecting them. pic.twitter.com/Kmfj5GvXXj #Germany #Turkey #Erdogan #Berlin #Koln
— curdistani (@curdistani) 28 września 2018
Rzecznik prasowy rządu broni decyzji służb. Steffen Seibert pisze, że niezależnie czy jest to uzasadnione czy nie, podczas takich konferencji nie może być żadnych demonstracji politycznych.
Wir halten es bei Pressekonferenzen im Kanzleramt wie der Deutsche Bundestag: keine Demonstrationen oder Kundgebungen politischer Anliegen. Das gilt völlig unabhängig davon, ob es sich um ein berechtigtes Anliegen handelt oder nicht.
— Steffen Seibert (@RegSprecher) 28 września 2018
DW/CNN/TWITTER