George Friedman jest szefem analitycznego portalu Geopolitical Futures, a wcześniej think tanku Stratfor. Niejednokrotnie zaskakiwał już śmiałymi tezami. Tym razem w rozmowie z węgierskim portalem ocenił kondycję Unii Europejskiej. Nie są to dobre wieści dla Brukseli.
Europejskie instytucje nie rozwiążą się, tylko będą nadal trwały. Ale rozpad już zachodzi. UE w praktyce przestała istnieć, narody nie muszą nawet z niej występować, po prostu ignorują te z zasad Brukseli, które im nie odpowiadają – stwierdził George Friedman w rozmowie z węgierskim portalem Mandiner.
Friedman zauważa, że choć Wielka Brytania, czyli druga co do wielkości gospodarka wystąpiła z UE, to brukselskie elity nie potrafiły w ogóle zareagować poza słownymi groźbami. Jak uważa analityk, „UE zawiodła, ale nie ma dla niej alternatywy”.
Pytany, czego mogą oczekiwać Węgrzy, Friedman odparł, że Polska staje się znaczącą potęgą, już stworzyła sojusz z Rumunią i USA, mówi o idei Międzymorza. W międzywojniu ta idea się nie urzeczywistniła, ale teraz może się to udać – ocenił. Według niego Węgrzy chcą w tej sytuacji zachować elastyczność, „ale kiedyś będą musieli podjąć decyzję”.
Pytany o to, które państwa będą wygrane w XXI-wiecznej Europie, wyraził przekonanie, że kraje Europy Środkowej. Europa Środkowa osiągnęła w minionej dekadzie przekonujący wzrost gospodarczy. Firmy z całego świata nadal chcą tu inwestować, bo region oferuje kapitał ludzki wysokiej jakości. Jeśli (krajom tym) uda się uwolnić z więzów przepisów niemieckich i unijnych, mogą kontynuować dalszy dynamiczny wzrost, gdyż mają po temu kapitał duchowy – oświadczył.