Konfederacja przygotowała wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Teraz potrzebuje zdobyć odpowiednią liczbę podpisów, aby taki wniosek mógł być głosowany w Sejmie.
Dzisiaj na konferencji prasowej w Sejmie Konfederacja ogłosiła, że ma przygotowany wniosek o wotum nieufności wobec Adama Bodnara.
– Minister Bodnar przez te zaledwie 9 czy 10 miesięcy pełnienia funkcji udowodnił, że owszem, może być tak źle i może być gorzej! Kiedy pracowaliśmy nad listą zarzutów pod adresem Adama Bodnara, to byliśmy wstrząśnięci tym, jak wiele wątpliwych prawnie, wprost nielegalnych, szkodliwych ustrojowo działań może podjąć jeden minister sprawiedliwości w ciągu tak krótkiego czasu! – powiedział na Konferencji prasowej wiceprzewodniczący Koła Poselskiego Konfederacji Michał Wawer.
Dodał również, że:
– Patrząc tylko na ostatnie dwa czy trzy tygodnie widzieliśmy nielegalne wtargnięcie do siedziby Stowarzyszenia Marsz Niepodległości pod absurdalnym pretekstem jakiejś dawno zapomnianej, drobnej sprawy sprzed sześciu lat. I widzieliśmy prezentację projektu reformy sądownictwa polegającej na tym, że sędziowie, którzy nie podobają się ministrowi Bodnarowi mieliby składać akty czynnego żalu przywodzące żywo na myśl lojalki z czasów słusznie zapomnianego ustroju komunistycznego. Ten projekt, który zobaczyliśmy w ostatnich dniach jest po prostu otwarcie niekonstytucyjny i likwidujący de facto niezależność sędziowską.
Jarosław Kaczyński odmówił na sali plenarnej podpisania naszego wniosku o wotum nieufności wobec ministra Bodnara. pic.twitter.com/dn4rp3K2RX
— Michał Wawer (@MichalWawer) September 13, 2024
Już dzisiaj Konfederacja rozpoczęła wśród posłów zbiórkę podpisów pod swoim wnioskiem.
W związku z tym poseł Michał Wawer podczas posiedzenia Sejmu udał się do ław poselskich Prawa i Sprawiedliwości szukając poparcia dla wniosku Konfederacji ws. wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości. Niestety, okazało się, że sam Jarosław Kaczyński, prezes PiS, odmówił podpisania takiego wniosku. Przyglądał się temu z ponurą miną z ław rządowych premier Donald Tusk, któremu chyba humor się nieco musiał poprawić po tej odmowie złożenia poparcia pod wnioskiem przez Jarosława Kaczyńskiego.