- Jak podaje sąd wojskowy w Magnitogorsku, rosyjski żołnierz starszy sierżant jest oskarżony pobicie wyższego stopniem kapitana.
- W wyniku odniesionych obrażeń, dowódca zmarł na miejscu.
- Oboje otrzymali wcześniej wezwanie mobilizacyjne do wojska.
- Wojskowemu grozi teraz nawet do 15 lat pozbawienia wolności.
- Zobacz także: Niepokojące białoruskie ćwiczenia. Sprawdzają przejście w stan gotowości bojowej
Jak informuje “The Moscow Times”, do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu w obwodzie czelabińskim, gdzie pijany żołnierz zabił swojego dowódcę.
Sąd wojskowy w Magnitogorsku podał w oświadczeniu, że starszy sierżant A. jest oskarżony o popełnienie przestępstwa z art. 334 Kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej, a mianowicie, że w okresie od 18:00 do 22:00 w dniu 23 grudnia 2022 roku zastosował przemoc fizyczną wobec starszego stopniem kapitana G., który również został powołany do mobilizacji.
Pobity żołnierz zmarł na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń. Napastnika zatrzymano na dwa miesiące.
Postępowanie karne zostało wszczęte na podstawie artykułu o brutalnych działaniach wobec dowódcy popełnionych w okresie mobilizacji, za co grozi kara od 5 do 15 lat więzienia. We wrześniu Kodeks karny uzupełniono o pojęcia mobilizacji i stanu wojennego, a kary z tym związane zostały zaostrzone.
Czytaj więcej: Kolejowa spółka będzie upaństwowiona. Sprywatyzowano ją za PO-PSL
Tymczasowe zawieszenie mobilizacji?
Według zachodnich ekspertów mobilizacja w Rosji została tymczasowo zawieszona, aby zwolnić biurokratyczną przepustowość dla jesiennego poboru do wojska. Ukraiński wywiad ustalił, że mimo oficjalnego zakończenia mobilizacji, rosyjscy komisarze wojskowi nadal tworzą tzw. jednostki ochotnicze, przyjmując mężczyzn niekaranych, bez ograniczeń wiekowych i z jakimkolwiek stanem zdrowia, z wyjątkiem osób mających orzeczenie o niepełnosprawności.
“The Moscow Times” zwraca uwagę, że Putin nie podpisał dekretu o zakończeniu mobilizacji i że wezwania można w każdej chwili wznowić.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
themoscowtimes.com, dorzeczy.pl