Rzecz się działa w Hamilton (New Jersey, USA). Dwóch młodych mężczyzn chciało okraść sklep. Nie spodziewali się tego co nastąpiło.
Zamaskowani napastnicy weszli do sklepu i zastraszyli kasjera. Gdy udało im się otworzyć kasę interweniował ochroniarz.
Masywny, dojrzały, postawny mężczyzna bezpardonowo wbiegł do sklepu z zewnątrz. Natychmiastowo oddał kilka strzałów do napastników. Ci nie odpowiedzieli ogniem, gdyż ich bronie… nie były prawdziwe.
– Mój pistolet to atrapa – wykrzyczal jeden ze spanikownaych bandytów.
– A mój nie – odparł ochroniarz.
Obsłudze sklepu udało się wezwać policję.