Zobacz także: NightSkating w Warszawie, czyli rolki dla każdego! [NASZ WYWIAD]
Piotr Motyka: Jak wyglądało życie Polaków w Lwowie przed konfliktem Ukrainy z Rosją?
Katarzyna Szandygajewa: Życie Polaków przed wojną we Lwowie było bardzo dobre. Chodziliśmy do kościoła, spotykaliśmy się na kawę, odbywaliśmy różne spotkania, rekolekcje, obozy. Pracowałam jako sekretarka i prawnik w lwowskiej parafii św. Jana Pawła. Mieliśmy wiele pomysłów i zaplanowanych spotkań. Niestety wojna, której się nie spodziewaliśmy, zniszczyła wszystkie nasze plany i na zawsze zmieniła nasze życie.
Piotr Motyka: Kiedy przybyłaś do Polski, jakie uczucia Ci towarzyszyły?
Katarzyna Szandygajewa: Do Polski przyjechałam dzięki ks. Łukaszowi Leśniakowi, który pomógł mi we wszystkim. Moim pierwszym odczuciem po przyjeździe do Polski było to, że w końcu wróciłam do domu, ponieważ mam polskie korzenie i planowałam przeprowadzkę od dłuższego czasu. Nie planowałam jednak przeprowadzki w ten sposób, ale po prostu nie miałam wyboru. Cieszę się, że jestem w Polsce, że wreszcie jestem w domu, tu czuję się bezpiecznie.
Piotr Motyka: Jak teraz sobie radzisz, co aktualnie robisz?
Katarzyna Szandygajewa: Obecnie jestem wolontariuszem. Pomagam ks. Łukaszowi w jego fundacji „Droga do Boga”. Organizujemy pomoc humanitarną, planujemy organizować obozy dla dzieci. Teraz chodzę na staż dla prawników i udzielam bezpłatnej porady psychologicznej wszystkim potrzebującym. Planujemy stworzyć ośrodek resocjalizacji dla kobiet i dzieci uchodźców z Ukrainy, staraliśmy się o dotację na realizację tego pomysłu. Z całego serca dziękuję i kłaniam się naszym drogim polskim rodakom za życzliwe, otwarte serca i wszystko, co robią, aby pomóc Ukrainie w tym trudnym czasie. Niech Bóg zawsze ich chroni!
Piotr Motyka: Serdecznie dziękuję za ciekawy wywiad i to cenne świadectwo, życzę powodzenia, szczęść Boże!
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com