UE wykorzystuje zależność ekonomiczną uboższych państw do narzucania ideologicznych postulatów

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

Unia Europejska zmierza do podpisania nowej umowy partnerskiej z Organizacją Państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku – AKP. Oprócz wymiaru gospodarczego, porozumienie stanowi próbę narzucania ideologicznych treści związanych z niezdefiniowanym lub ukrytym znaczeniem pojęć „prawa i zdrowie reprodukcyjne i seksualne” czy „gender”. Stanowi to przejaw wykorzystywania zależności ekonomicznej państw AKP od Unii Europejskiej. Instytut Ordo Iuris opublikował analizę na ten temat.

PRZECZYTAJ ANALIZĘ – LINK

Ekspertyza dotyczy praktyki uzależniania udzielania pomocy rozwojowej przez UE od zobowiązania beneficjentów do wdrażania określonych nurtów ideologicznych i rozwiązań prawnych. Powodem opracowania tego tematu było nowe porozumienie pomiędzy UE a państwami Afryki, Karaibów i Pacyfiku, którego proces kształtowania Instytut Ordo Iuris śledzi i od samego początku angażuje się w kampanię na rzecz odrzucenia jego szkodliwych ideologicznych postanowień.  

Charakter współpracy pomiędzy UE a państwami Afryki, Karaibów i Pacyfiku ulegał stopniowo zmianie. Choć początkowo zakładał współpracę gospodarczą, to już w drodze Konwencji zawartej w Lomé w 1975 r. uwzględniono także aspekty polityczne, takie jak: demokracja, państwo prawa, wzmocnienie roli kobiet w społeczeństwie. W najnowszym projekcie umowy nastąpiła wyraźna próba narzucenia ideologicznych treści związanych z niezdefiniowanym lub ukrytym znaczeniem terminów „prawa i zdrowie reprodukcyjne i seksualne” czy „gender”, co jest niezgodne z kompetencjami przyznanymi Unii, treścią Traktatów i godzi w wizerunek UE, stawiając ją w miejscu mocarstwa dążącego do neokolonialnej dominacji.

Unia Europejska deklaruje, że wspiera kraje rozwijające się poprzez propagowanie zrównoważonego rozwoju i stabilności (Agenda 2030, Nowy europejski konsensus w sprawie rozwoju). Pojęcia takie jak „równouprawnienie płci”, „dobre rządy” oraz „demokracja, praworządność i prawa człowieka” stały się kluczem wykorzystywanym do narzucania państwom trzecim wspierania określonych nurtów i rozwiązań oraz celów politycznych.

Czytaj również – Polska straciła szansę na chińską inwestycję na kwotę 2 mld euro. Potężny koncern wybrał Węgry

Sformułowania „zdrowie reprodukcyjne i seksualne” oraz „prawa reprodukcyjne” czy „prawa seksualne” od lat budzą kontrowersje w dyskursie prawnomiędzynarodowym. Pojęcia te nie posiadają definicji legalnych oraz nie są w żaden sposób obecne ani tym bardziej definiowane w prawodawstwie Unii Europejskiej. Wynika to zarówno z braku konsensusu państw członkowskich wobec tych konstrukcji, jak i przede wszystkim, braku kompetencji Unii Europejskiej w zakresie kształtowania polityki zdrowotnej państw członkowskich UE.

– W wielu obszarach swej działalności i aktywności elity unijne od lat realizują postulaty oparte o kontrowersyjne teorie, zmierzające do ingerencji nie tylko w porządki prawne państw członkowskich UE i państw trzecich, lecz co więcej, do przeprowadzenia rewolucji kulturalnej o światowym zasięgu. Tylko tak ujęty cel wydaje się tłumaczyć konsekwentne działania na polach „równości genderowej”, unifikacji płci czy poszerzania praw człowieka metodą „soft-law” o takie kwestie jak aborcja, podejmowane nawet pomimo sprzeciwu państw wobec których ofensywa ta jest prowadzona. O ile jednak w sytuacji krajów członkowskich można uznać to za konflikt „wewnętrzny”, o tyle w przypadku państw trzecich i próby przemycenia, tudzież narzucenia implementacji kwestii ideologicznych w umowach partnerskich, stawia to Unię Europejską w pozycji mocarstwa dążącego do neokolonialnej dominacji – zauważa Anna Kubacka, analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY