- Były dowódca NATO gen. Wesley Clark porównuje obecną sytuację do wojny w Jugosławii
- Amerykański wojskowy chce, aby NATO ruszyło z wojskami na Ukrainę i siłą wynegocjowało pokój
- Clark był jednym z negocjatorów ostatecznego porozumienia w sprawie Bośni z Dayton w 1995 roku
- Zobacz także: Elżbieta Rafalska: Prawo i Sprawiedliwość i nasz rząd nie pozwolą na żadne ograniczanie naszej suwerenności
Były dowódca NATO chce wejść na Ukrainę
Trzeba pomyśleć o tym, co jest nie do pomyślenia. Czego my tak naprawdę chcemy, skoro nie dostarczamy wystarczająco dużo broni Ukrainie, a jednocześnie nie zgadzamy się na zwycięstwo Rosji nad Ukrainą?
– pytał gen. Clark podczas dyskusji online zorganizowanej przez think tank Atlantic Council.
Amerykanin porównał obecną sytuację do tej podczas wojny w dawnej Jugosławii i interwencji NATO, która skłoniła Serbów do zawieszenia broni.
Dopiero kiedy serbski prezydent Slobodan Miloszević zdał sobie sprawę, że dotarł do końca tego, co mógł zrobić militarnie, zaczął chcieć zagwarantować sobie to, co miał za pomocą dyplomatycznej ugody. Wydaje mi się, że musimy pomyśleć o tym, co jest nie do pomyślenia.
– wspominał amerykański wojskowy.
Dokonajmy interwencji NATO. Ogłośmy ją, wejdźmy tam i powiedzmy Rosji, by wstrzymała ogień i zatrzymajmy tę wojnę.
– nawoływał generał Wesley Clark.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Do Rzeczy