Duchowni na Jasnej Górze nie zgodzili się na polityczną Mszę św. Jedna z uczestniczek czarnego protestu i “zdecydowana przeciwniczka nacjonalistów” chciała, aby duchowni odprawili Mszę “za Polskę wolną od faszyzmu”.
Duchowni oczywiście nie zgodzili się na taką polityczną manifestację na Jasnej Górze. Lewicowa aktywistka tuż po wizycie na Jasnej Górze oczerniła duchownych. O sytuacji, oczywiście w negatywnym kontekście, napisały także demoliberalne media.
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=2005627443040576&id=100007800196652
W zeszłym tygodniu pełna wiary w dobrą wolę Jasnogórskich ludzi, poszłam zamówić mszę za Polskę wolną od faszyzmu. Skoro narodowcy idą z Bogiem na gębach, są gośćmi Jasnej Góry, zapalają race na terenie klasztoru, moja intencja była uzasadniona. Tak myślałam. Cenzorka czyli zakonnica przyjmująca kasę i kartkę z intencją, po konsultacjach z Paulinem, po chrześcijańsku kazała mi wynosić się. – relacjonuje Jolanta Urbańska na swoim profilu.
Wizyta sprowokowała inne kobiety do nachodzenia księży i proszenia o intencję “za Polskę wolną od faszyzmu”. Jak deklaruje jedna z kobiet: Jutro znów pójdę. Wezmę Manifest Pana Piotra i poproszę o mszę za Jego zdrowie. Zobaczymy jaką uzyskam odpowiedź. Chcę roznosić ten biuletyn i pytać o to samo w innych parafiach. Co jakiś czas. Do skutku.
Jolanta Urbańska oskarżyła także duchownych, że została odprowadzona siłą z Jasnej Góry. Jednak sama przyznaje: zlamalam “zasady”: nie wolno robić fot-robiłam. Nie jestem brunatna. Nienawidzę robienia z sobie męczennicy, Ale odprowadzala mnie Straż Jasnogórska. Śmieszne to było (pisownia oryginalna).
Facebook/MediaNarodowe
Zobacz najnowszy reportaż Mediów Narodowych