- Rzecznik rządu Piotr Müller zrelacjonował w Polsat News wizytę polskiego rządu w Kijowie
- Polityk PiS podkreślił, że decyzja by jechać na Ukrainę nie była łatwa
- Müller stwierdził, że “ryzyko było niezbędne”, aby “dać przykład społeczności międzynarodowej”
- Rzecznik rządu przyznał, że stolica Ukrainy wygląda jak żywcem wyciągnięta “z filmu katastroficznego”
- Polityk odniósł się do pojawiających zarzutów o wciąganie Polski w wojnę
- Zobacz także: Mateusz Morawiecki: Wzywam kanclerza Scholza, by również pojechał do Kijowa
Rzecznik rządu o wizycie w Kijowie
Decyzja, by jechać do Ukrainy, nie była łatwa. Sama podróż budziła emocje.
– opowiadał w Polsat News rzecznik rządu Piotr Müller, komentując wizytę w Kijowie.
Widzimy, co się dzieje za granicą. Decyzja, by jechać do Ukrainy, nie była łatwa. Sama podróż też budziła emocje. Najtrudniejsze było, aby zdecydować się na wyjazd. Jak się jest w trasie, to nie ma punktu cofnięcia.
– wspominał Müller.
Rzecznik rządu opisywał skalę zniszczeń w ukraińskiej stolicy.
To miasto nie jest tak zniszczone, jak miejscowości na wschodzie Ukrainy, ale jest opustoszałe. Checkpointy, weryfikacja w dzielnicach, zwłaszcza w tej, w której przebywają władze, bo ona jest zabezpieczona jeszcze bardziej.
– mówił rzecznik rządu.
Rozmowy trwały ok. 1,5 godziny. Podczas wizyty delegacja chodziła w hełmach i kamizelkach kuloodpornych. –Ochraniały nas polskie służby, z pomocą ukraińskich przyjaciół.
– wyjaśnił Piotr Müller.
Rzecznik rządu o wciąganiu Polski w wojnę
Gość Polsat News odpierał zarzuty przeciwników kursu, który obrał rząd PiS w kwestii ukraińskiej. Rzecznik rządu podkreślił, że twierdzenia o wciąganiu Polski w wojnę nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Dużo większe ryzyko wynika z obecności wojsk rosyjskich na Ukrainie, bo one mogą przyjść do nas.
– ocenił.
To cholernie naiwne, jeżeli ktoś myśli, że Władimir Putin nie może przyjść do Polski. Jeżeli wcześniej nie wystarczyło mu zajęcie części Gruzji, Krymu, później wschodniej Ukrainy… Jeżeli nie powtrzymamy teraz Putina, to nie tylko mieszkańcy Kijowa będą nosić kamizelki kuloodporne i hełmy, ale i – być może – zachodni Europejczycy.
– podsumował polityk PiS.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Do Rzeczy