Jak zamordować prawdę i poprowadzić lud na barykady?

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ fot. pixabay.com / CC

Polski dyskurs polityczny ma bardzo specyficzną formę. Artyleria, której używają polscy politycy nie jest najwyższych lotów i na pewno nie jest najwspanialszym wytworem naszej cywilizacji. Jednak pociski, które są miotane z tych przestarzałych i skorodowanych dział są ciężkie, a przeważnie chybiają celu. Często ich masa przeważa działa sprawiając, że cwani artylerzyści ostrzeliwują własną pozycję. Niemniej jednak, część pocisków wydostaje się poza stanowiska polityków i wędruje do celu niemal zawsze zabijając przypadkowe ofiary wojny. Pierwszą z tych ofiar w politycznej wojnie jest prawda.

Polityka z natury rzeczy powinna być pragmatyczna. Poprzez politykę powinniśmy w sposób rzeczywisty wpływać na kształt świata, który nas otacza. Znakomita większość polskich polityków myli jednak pragmatyzm z totalnym zaprzedaniem honoru, odczłowieczeniem i sprzedaniem się za osiągnięcie celu. Częstokroć cel ten jest nierozerwalnie połączony ze złotą sakiewką bądź jakimś stanowiskiem. Kierowanie ludu na barykady, staje się w takich warunkach nad wyraz opłacalne. W związku z takim podejściem do polityki, „elity” naszego narodu zaczynają walkę między sobą poprzez zamordowanie prawdy. Zarówno z prawej jak i lewej strony politycznej w sieci możemy znaleźć tzw. „fake news’y”, które działają na psychologię tłumu zgodnie z prostym mechanizmem opisanym przez Gustave Le Bona w 1895 w dziele pt: „Psychologia tłumu”.

Ludzie przez całe życie poznając świat tworzą o nim względnie spójną sieć sądów i opinii, które są wzajemnie powiązane. W ten sposób świat, który poprzez swoją skomplikowaną istotę byłby dla nas nie do zniesienia, staje się całkiem przyjaznym miejscem. Wiemy w końcu, kto jest dobry, a kto zły, co powinniśmy robić, a czego nam robić nie wolno oraz do czego można w życiu dążyć. Posiadamy również skrypty i schematy myślowe, które określają jak myśleć by rozważyć zupełnie nowe informacje i doświadczenia.

Skoro te skrypty, schematy, sieci sądów i opinii pozwalają nam funkcjonować gdy są spójne, to prostą odpowiedzią na wprowadzenie informacji niezgodnej z naszym mniemaniem będzie opór. Dysonans poznawczy, którego doznajemy, gdy dowiadujemy się, że całe życie byliśmy w błędzie jest nieprzyjemnym doznaniem. Dlatego właśnie już na poziomie podświadomym, wśród zalewających sieć informacji, będziemy poszukiwać informacji i newsów, które będą utwierdzały nas w przekonaniu, które dotychczas żywiliśmy. Natomiast informacje przeciwne, będą przez naszą uwagę zupełnie pomijane jak gdyby nie istniały.

Ten mechanizm zabija zupełnie krytycyzm i sceptycyzm sprawiając, że określone media będą bezkrytycznie przyjmowane przez swoich widzów. Dzięki temu zarówno politycy jak i media nie muszą obawiać się o to, czy aby na pewno ich wypowiedź będzie zgodna z prawdą obiektywną. W końcu jeśli spośród miliona widzów tysiąc zauważy błąd to jednak cel wypowiedzi został osiągnięty. Prawda padła martwa, a niemal milion Polaków uwierzyło w wiadomość i dostosowało swoje skrypty, schematy i opinie do uzyskanej wiadomości, zmieniając obraz swojego świata.

Ten nowy świat jest różny od świata prawdy obiektywnej. Ten nowy świat jest światem fałszu, ułudy i zgnilizny moralnej, ponieważ jego fundament jest oparty na kłamstwie. Pobudzenie świadomości u człowieka, który już od lat jest karmiony podobną papką zdaje się przypominać jedną z dwunastu prac Herkulesa. Musimy u odbiorcy wywołać dysonans poznawczy. Sprawić, by pomyślał, że jest w błędzie. Sprawić, by się zdenerwował, a następnie unikając jego gniewu i reakcji obronnych skierować go w stronę prawdy. Gdy w końcu zły przejrzy na oczy i zapyta: gdzie w takim razie leży prawda? Wskazać mu stronę w którą powinien podążyć. Tam będzie na niego czekała reintegracja. Poprzez przebudowę swoich schematów myślowych będzie mógł pozbyć się niemiłego uczucia dysonansu. Gdy ten już zniknie i pojawi się ulga z ponownego zrozumienia świata, przed oczyma takiego człowieka pojawi się świat w innych barwach i kształtach, dopiero wtedy zacznie się jego droga jako człowieka wolnego.

Niestety cała zabawa, która dzieje się na stronach „Soku z buraka” i jemu pokrewnych dowodzi, że nasza walka jest o wiele trudniejsza. Bowiem podświadomość całych tysięcy ludzi, będzie przeciwna odkrywaniu prawdy. Podświadomość tych ludzi, o przeciwnych naszym poglądach, będzie stanowiła potężną barierę. Fake newsy będą przekonywały i utwierdzały w przekonaniu całe tysiące, a dysonansu poznawczego nie wywołamy działając na całych masach ludzi. By skierować człowieka w stronę prawdy musimy skupić się na danej jednostce. Jałowe obrzucanie się błotem dwóch stron nie sprawi, że którakolwiek zmieni swoje opinie. Utwierdzi jedynie ludzi w ich poglądach i uczyni z nich głupie i ślepe masy, podatne na sugestie, odporne na prawdę i łaknące informacji potwierdzających słuszność ich światopoglądu. Nieistotne czy będą one prawdziwe czy nie. Podświadomości wystarczą sztuczne, fałszywe i kłamliwe.

Gustave Le Bon w swojej Psychologii tłumu wróżył, że kolejny wiek będzie wiekiem rządzonym przez tłumy, bezrozumne masy opierające swoje sądy i żądania na popędach i hedonistycznych potrzebach. Dziś poprzez obniżenie standardów zarówno mediów, jak i polityków, którzy nie wzdrygają się przed używaniem kłamstwa niczym robotnik młotka, możemy obserwować jak ta złowieszcza wizja zaczyna się stawać prawdopodobną. Internet pozwala na łatwiejszą i niekontrolowaną manipulację masami i grze na kolektywnej podświadomości całego niemal narodu. Ponadto w określonych warunkach, my również stajemy się członkami odczłowieczonego tłumu podatnego na sugestie i wpadamy w różne manipulacje. Nasz wolna wola, bowiem naturalnie poddana jest podświadomym zakusom podążania za tym co zgodne z naszym światopoglądem. Podświadomość wywiera wpływ na świadomość i w ten sposób sami możemy się stać ofiarami mechanizmu, którego jesteśmy świadomi. Jedynie nieustanny sceptycyzm może pozwolić nam na odsianie manipulacji od prawdy. Nawet gdy weryfikujemy informacje ze sprawdzonych i znanych źródeł.

Lekiem na społeczeństwo rządzone przez bezrozumne masy może być kontrola etyczna. Wprowadzenie do polityki na powrót kultury, która wymagałaby od polityka nie tylko garnituru, ale również prawdomówności, a w razie złamania jej zasad, automatycznie wykluczałaby go z kręgu rządzących. Na media z kolei powinna zostać nałożona większa odpowiedzialność za kreowanie opinii publicznej. W końcu na podstawie powyższego przykładu widać, że nawet po zamieszczeniu przeprosin za fałszywą informację w gazecie, wywarła ona swój wpływ na ludzi i pośrednio na kraj, politykę, sytuację gospodarczą oraz następne pokolenia.

Każda wiadomość puszczona w eter zostaje odciśnięta w światopoglądach całych tysięcy ludzi, więc powinna być poddawana jak najdokładniejszej kontroli. Niekoniecznie musiałaby to być kontrola instytucjonalna. Wystarczyłaby oddolna kontrola ludzi, którzy są odbiorcami danego medium. Założenie godności ludzkiej, która wskazuje na szacunek do własnej osoby powinno być wystarczającym narzędziem kontroli. Bowiem, jeżeli dana gazeta, strona internetowa etc. śmie okłamywać swoich czytelników, w tym mnie, to nie zasługuje na to bym poświęcał jej swoją uwagę.

Niestety w dzisiejszych czasach godność stoi w szeregu z prawdą, pięknem i dobrem. Czyli daleko poza zainteresowaniem współczesnego człowieka. Pozostaje nam jedynie nadzieja, że ludzie świadomi będą pozostawali na tyle silni i zaangażowani, by nieustannie pracować nad otwieraniem oczu ludziom zagubionym w sieci manipulacji tworzącej z fake newsów cały fake world.

Edwin Harmata

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY