- Press Club Polska donosił, że „we wtorek 16 listopada ok. godziny 16 grupa osób w mundurach Wojska Polskiego zaatakowała trzech fotoreporterów podczas wykonywania przez nich obowiązków dziennikarskich”.
- Z relacji żołnierzy wynika, że we wtorek po południu żołnierze stacjonujący w obozowisku w miejscowości Wiejki zauważyli trzy zamaskowane osoby fotografujące obozowisko i żołnierzy.
- Do doniesień odniosło się Ministerstwo Obrony Narodowej w oświadczeniu przesłanym portalowi tvp.info. Czytamy w nim, że resort nie zgadza się na używanie takich określeń jak: „żołnierze zaatakowali fotoreporterów i byli wyjątkowo agresywni”.
- Zobacz także: Sterczewski odleciał w oparach absurdu. Poseł KO porównał kryzys migracyjny do masakry w Srebrenicy
Wojskowi nie stosowali przemocy – podkreśla w oświadczeniu Ministerstwo Obrony Narodowej. Resort odniósł się do doniesień mediów o tym, że w miejscowości Wiejki na Podlasiu dziennikarze zostali zaatakowani przez polskich żołnierzy.
Dziennikarze zaatakowani przez żołnierzy?
Press Club Polska donosił, że „we wtorek 16 listopada ok. godziny 16 grupa osób w mundurach Wojska Polskiego zaatakowała trzech fotoreporterów podczas wykonywania przez nich obowiązków dziennikarskich”.
Do doniesień odniosło się Ministerstwo Obrony Narodowej w oświadczeniu przesłanym portalowi tvp.info. Czytamy w nim, że resort nie zgadza się na używanie takich określeń jak: „żołnierze zaatakowali fotoreporterów i byli wyjątkowo agresywni”.
„Wojskowi nie stosowali przemocy ” – zaznaczono.
Z relacji żołnierzy wynika, że we wtorek po południu żołnierze stacjonujący w obozowisku w miejscowości Wiejki zauważyli trzy zamaskowane osoby fotografujące obozowisko i żołnierzy. Obozowisko jest ochraniane przez posterunki i patrole.
„Osoby te chodziły wzdłuż obozowiska, miały na twarzy białe maski, założone kaptury na głowach, nie posiadały żadnych oznaczeń zewnętrznych świadczących o tym, że są dziennikarzami ” – czytamy w oświadczeniu.
MON podkreśla też, że na pojeździe również nie było żadnych oznaczeń świadczących, że jest to pojazd dziennikarzy.
„Na wezwanie do zaprzestania fotografowania panowie udali się do pojazdu i próbowali odjechać ” – wskazano.
W międzyczasie – kontynuuje resort – zostały powiadomione odpowiednie służby, w tym policja.
„Żołnierze otrzymali polecenie zatrzymania tych osób do wyjaśnienia sprawy przez uprawniony organ. Osoby te okazały dokumenty potwierdzające tożsamość, jednak legitymacje prasowe okazały dopiero po pewnym czasie” – dodaje resort.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Interwencja polskich pograniczników
Wojskowi nie potwierdzają, że przed wykonaniem zdjęć dziennikarze się przedstawili i uprzedzili, że będą wykonywać fotografie.
„Wojskowe służby porządkowe, jak wartownicy czy pododdziały alarmowe, mają prawo do interwencji” – zaznacza MON.
(async () => { const t = document.querySelector(`#tzw-26`); const r = await fetch(‘https://twojazbiorka.pl/widget/26/trzaskowski-chce-zdelegalizowac-marsz-niepodleglosci-wesprzyj-zbiorke-na-pomoc-prawna-1’); t.replaceWith(new DOMParser().parseFromString(await r.text(), ‘text/html’).body.firstChild); })();„Należy pamiętać, że żołnierze pełnią służbę w warunkach eskalacji napięcia (tego dnia trwał atak migrantów na granicę polsko-białoruską ) oraz mają świadomość coraz częstszego stosowania metod walki hybrydowej. Wszyscy musimy mieć świadomość działania w sytuacji nadzwyczajnej. Warto także zaznaczyć, że to żołnierze a nie fotoreporterzy wezwali na miejsce policję i inne służby” – czytamy.
tvp.info