- Prezydent Andrzej Duda nie chce się zgodzić na nowy kształt SN. Niewykluczone, że przygotuje własną ustawę – informuje “Rzeczpospolita”.
- Gazeta podkreśla, że bez akceptacji ośrodka prezydenckiego ustawę może spotkać los poprzednich zmian z 2017 r., czyli weto.
- Dziennik przypomina, że obiecywana przez PiS od wielu miesięcy likwidacja Izby Dyscyplinarnej SN to jeden z elementów sporu polskiego rządu z Brukselą.
- Zobacz także: Białoruś odpuszcza w wojnie hybrydowej? Mińsk składa imigrantom propozycję
Prezydent Andrzej Duda nie chce się zgodzić na nowy kształt SN. Niewykluczone, że przygotuje własną ustawę –informuje “Rzeczpospolita”. Reforma Sądu Najwyższego może rozbić się o sprzeczną wizję zmian w polskim sądownictwie, którą prezentuje prezydent Polski.
Reforma Sądu Najwyższego
Dziennik pisze, że zapowiadane od wielu tygodni zmiany w wymiarze sprawiedliwości konsultuje się z Pałacem Prezydenckim. Jednak ich przebieg – jak eufemistycznie określają to informatorzy “Rz” – jest “bardzo złożony”.
Gazeta podkreśla, że bez akceptacji ośrodka prezydenckiego ustawę może spotkać los poprzednich zmian z 2017 r., czyli weto.
“Z naszych informacji wynika, że na stole są wszystkie opcje, w tym przygotowanie przez Pałac Prezydencki konkurencyjnych dla rządowego projektów. Sytuacja jest napięta” – czytamy.
“Rz” podkreśla, że różnice zdań w podejściu do reformy wymiaru sprawiedliwości są obecne w samym rządzie, przede wszystkim na linii Ministerstwo Sprawiedliwości – Kancelaria Premiera.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Spór polskiego rządu z Brukselą
Dziennik przypomina, że obiecywana przez PiS od wielu miesięcy likwidacja Izby Dyscyplinarnej SN to jeden z elementów sporu polskiego rządu z Brukselą, jeśli chodzi o Krajowy Plan Odbudowy i jego odblokowanie.
Na początku listopada “Rzeczpospolita” ujawniła szczegóły projektu ustawy dotyczącego zmian w Sądzie Najwyższym. Według nieoficjalnych informacji, SN zostanie zmniejszony do dwóch izb (Prawa Publicznego i Prawa Prywatnego). Sędziowie będą mogli wybrać emeryturę lub orzekać w sądach powszechnych. Ci, którzy są już w SN od co najmniej 10 lat, mogliby przejść w stan spoczynku, płatny w 100 procentach. Z kolei sędziowie chcący dalej orzekać musieliby się poddać ocenie Krajowej Rady Sądownictwa, której opinia trafiałaby do prezydenta.
dorzeczy.pl