Samorządność, głupcze!

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ fot. Wikipedia Commons / CC BY 2.5

W środowisku narodowym często słyszymy głosy, że nacjonalizm niewiele ma wspólnego z działalnością samorządową, że nijak ma się działalność narodowa do spraw takich jak remonty dróg czy ceny biletów na komunikację miejską. Czy aby na pewno?

Nie chcąc się, co prawda, zbytnio zagłębiać w fakt postulowania przez przedwojenny obóz narodowy znacznego rozwoju samorządu terytorialnego(z tego poglądu wyłamał się jedynie Ruch Narodowo-Radykalny “Falanga”) i traktować go jako stały dogmat, muszę stwierdzić, że to właśnie samorządność powinna być jednym z fundamentów ustroju Wielkiej Polski. Na poziomie samorządowym, a zwłaszcza gminnym, najlepiej realizuje się system demokratyczny, co wszyscy zauważamy, niezależnie od tego czy w skali całego państwa uważamy go za dobre rozwiązanie. Obywatele właśnie na poziomie samorządu mają największy wpływ na sprawy publiczne, czy to poprzez piastowanie funkcji publicznych (bezpośrednio) czy też kontrolowanie i wpływanie na samorządowców (zwłaszcza radnych), którzy mogą równie dobrze być naszymi znajomymi czy sąsiadami (wpływ pośredni).

Odchodząc od niemal oczywistych kwestii ustrojowych, a przechodząc do clou sprawy, uważam że dzisiejszym nacjonalistom aktywność samorządowa jest szczególnie potrzebna. Narodowy aktywizm to nie tylko patriotyczne manifestacje, akcje w stylu “Kupuj polskie” czy nawet nie akcje pomocowe, ale również (a może i przede wszystkim) realna praca dla lokalnych społeczności. To właśnie na szczeblu lokalnym mają miejsce decyzje wpływające w dużym stopniu na takie kwestie jak zatrudnienie, możliwość rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej czy przede wszystkim komfort życia. Naszym, jako nacjonalistów, obowiązkiem jest uczestniczyć w tych działaniach- dla dobra wspólnego, dla narodowego interesu, bo mieszkańcy jednostek samorządowych są tego narodu częścią.

Bardzo często można zauważyć, że “starsi” działacze narodowi (powyżej 25-ego roku życia) nie widzą dalszej perspektywy swojego zaangażowania. Nie mają chęci angażowania się w politykę na poziomie centralnym (co nie dziwi); mając swoją rodzinę, nie widzą dalszej aktywności polegającej nadal na klejeniu plakatów, cotygodniowych spotkaniach formacyjnych czy niesieniu transparentu na manifestacji. Chcąc budować duży ruch ideowo-polityczny nie można pozwalać sobie na odejście w cień doświadczonych i uformowanych działaczy, należy pokazać im poważną alternatywę. Kwestie poprawy funkcjonowania komunikacji miejskiej, naprawy ulic, ochrona kieszeni mieszkańców przed podwyżkami opłat- to tylko przykłady działań, jakie mogą być obiektem aktywności nacjonalistów w samorządzie. Taka właśnie, w mojej opinii, powinna być przyszłość działalności narodowej i konsekwentnej budowy kadry naszego obozu. Parafrazując Billa Clintona- samorządność, głupcze!

 

Kacper Kociszewski

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY