Po zeszłorocznym ujawnieniu teczek TW Bolka Lech Wałęsa zaprzeczał, żeby to on współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa. Według Instytutu Pamięci Narodowej były prezydent złożył fałszywe zeznania.
Ponad rok temu znaleziono teczki w domu Czesława Kiszczaka. Już wtedy Lech Wałęsa nie przyznawał się, jakoby to on miał podpisywać donosy jako TW “Bolek” oraz twierdził, że dokumenty są podrobione. Jednak w czerwcu poinformowano o postępowaniu przygotowawczym, prowadzonym przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku. Miało być ono skutkiem fałszywych zeznań Wałęsy.
IPN zbadał dokumenty i ocenił, że ponad 50 dokumentów z lat 1970-1976 to autentyczne donosy, pokwitowania otrzymania wynagrodzenia oraz zobowiązania do współpracy. Według specjalistów dokumenty nie noszą śladów podrabiania. Wyniki śledztwa Instytutu potwierdziło krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych im. Sehna, według którego Wałęsa własnoręcznie podpisał badane pisma.
Prokuratura przesłuchiwała m.in. byłych pracowników SB, którzy potwierdzają, że Wałęsa pobierał wynagrodzenie za swoje donosy. W programie na antenie TVP1 działacz opozycyjny z czasów PRL Adam Borowski stwierdził, że Wałęsa uważa się za osobę nietykalną, a wobec takich nie może być taryfy ulgowej.
TVP1/pch24.pl