- Związkowcy uważają, że w Bielsku-Białej nie trzeba „nachalnie promować równości i tolerancji, bo tę kulturową, religijną, narodowościową praktykujemy w naszym dwumieście od stuleci”.
- Prezydent Bielska-Białej oczekuje przeprosin od „Solidarności” i zaznacza, że nie wydawał zgody na organizację marszu.
- Stwierdza też, że może go zakazać jedynie wtedy, gdy organizatorzy nie spełnią wymogów formalnych.
- Zobacz także: Modlitwa za dzieci zagrożone aborcją stanie się przestępstwem?
„Solidarność” przeciwna marszowi równości
„Solidarność” jest przeciwna marszowi równości w Bielsko-Białej. Argumentują, że marsz równości nie będzie służyć budowaniu pozytywnego wizerunku miasta i podzieli mieszkańców. Zwracają uwagę, że w Bielsku-Białej nie trzeba „nachalnie promować równości i tolerancji, bo tę kulturową, religijną, narodowościową praktykujemy w naszym dwumieście od stuleci”. Wyrazili też obawę, że „będzie to kolejna objazdowa hucpa”.
– Próbkę tego mieliśmy jesienią ubiegłego roku, gdy na ulicach w wulgarny sposób wykpiwano ludzi wierzących, a promowano zachowania obce naszej kulturze i tradycji
– napisali w liście.
Członkowie „Solidarności” zaznaczają równocześnie, że szanują „godność każdego człowieka i jego prawo do własnych wyborów”. Nie będą natomiast milczeć, kiedy widzą ekspansję ideologii LGBT przy jednoczesnym obrażaniu uczuć religijnych i wykpiwaniu instytucji rodziny.
Ostra odpowiedź na list „Solidarności”
Związkowcy otrzymali odpowiedź na swój list od Jarosława Klimaszewskiego, który zaznaczył, że nie wyraził zgody na organizację marszu równości. Teraz oczekuje przeprosin za użycie takiego sformułowania.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Zaznaczył on, że zgodnie z przepisami prawa może zakazać organizacji zgromadzania jedynie wtedy, gdy organizatorzy nie spełnią wymogów formalnych.
– W przypadku marszu równości taka sytuacja nie miała jednak miejsca
– napisał.
Podkreślił, że nie posądza on członków „Solidarności” o „działanie z premedytacją, a jedynie wynik niewiedzy i nieznajomości obowiązujących w naszym kraju przepisów”. Zwrócił jednak uwagę, że w żaden sposób ich to nie usprawiedliwia.
– Liczę zatem, że przyznacie się do popełnionego błędu i za niego przeprosicie
– napisał Jarosław Klimaszewski.
bielsko.biala.pl