Szef MSWiA mówił, że dzięki stanowi wyjątkowemu łatwiej wyłapywać można przemytników przemierzających granicę. Mariusz Kamiński mówiąc o migrantach na granicy ukazał również ich bezpośrednie powiązanie z białoruskimi służbami.
Minister @MSWiA_GOV_PL @Kaminski_M_ w #KPRM: Stan wyjątkowy bardzo skutecznie umożliwia wyłapywanie osób związanych z zorganizowanymi grupami przestępczymi, które docierają do miejscowości nadgranicznych.
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) September 6, 2021
Kamiński o migrantach na granicy
Szef MSWiA wspomniał o szczegółach pomocy białoruskich służb i dowożenia migrantów do Usnarza.
Materiały Straży Granicznej ujawnione dziś na konferencji prasowej z udziałem @Kaminski_M_ pokazują jednoznacznie, że uczestnicy obozowiska w okolicy Usnarza są regularnie wspierani przez służby białoruskie. Dostają żywność, ubrania, koce, a nawet możliwość transportu samochodem.
— Błażej Poboży (@pobozy) September 6, 2021
Premier @MorawieckiM w #KPRM: Wiemy, że służby białoruskie zaopatrują migrantów w żywność, pomagają im na granicy w ich próbach przedarcia się nielegalnie na terytorium Polski. Apelujemy do władz białoruskich o zaprzestanie takich prób i o przyjęcie naszej pomocy humanitarnej.
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) September 6, 2021
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Według informacji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji najwięcej migrantów to Irakijczycy. Poza nimi spora część okupujących granicę to Afgańczycy.
Minister @MSWiA_GOV_PL @Kaminski_M_ w #KPRM: Nasi strażnicy graniczni prowadzą rozmowy z osobami, które zostały zatrzymane na granicy w ostatnich tygodniach. Większość zatrzymanych osób to obywatele Iraku. pic.twitter.com/pQdkYlOMRH
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) September 6, 2021
Mariusz Kamiński przestrzega jednak, by nie wiązać tego z obecną sytuacją w Afganistanie. Zdanie ministra są to osoby, które od kilku lat legalnie mieszkają i pracują w Rosji. Z nieoficjalnych wiadomości wynika, że osoby te dostały oferty wyjazdu do Niemiec. Jednak, są one zdziwione, że po przekroczeniu granicy polsko-białoruskiej znalazły się w Polsce, a nie Niemczech.