- Lek Ronapreve łagodzi objawy ostrego zakażenia oraz zmniejsza prawdopodobieństwo hospitalizacji z powodu COVID-19.
- Lek może być szczególnie przydatny u osób, które nie są w stanie w naturalny sposób wytworzyć przeciwciał w odpowiedzi na infekcję koronawirusem.
- W październiku firma Regeneron podała swój lek wraz z innymi preparatami ówczesnemu prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi, gdy ten miał koronawirusa.
- Zobacz także: Niemcy ogłaszają początek czwartej fali zachorowań na COVID-19
Lek Ronapreve na COVID-19 jest oparty na sztucznie stworzonych przeciwciałach. Brytyjski regulator MHRA dopuścił do użytku. Najpewniej otrzymają go jednak najbardziej narażeni na infekcję, ponieważ jest on bardzo drogi. Jeden cykl leczenia może kosztować 2 tys. funtów (około 11 tysięcy złotych).
Jak poinformował MHRA, badania wykazały, że stworzony przez firmy Regeneron i Roche lek Ronapreve skutecznie zapobiega zakażeniom koronawirusem. Nowy lek na COVID-19 łagodzi objawy ostrego zakażenia oraz zmniejsza prawdopodobieństwo hospitalizacji.
Lek jest podawany poprzez zastrzyk lub infuzję i działa na wyściółce układu oddechowego, gdzie wiąże się ściśle z koronawirusem i zapobiega jego dostępowi do komórek układu oddechowego. Daje w ten sposób układowi odpornościowemu więcej czasu na reakcję.
Lek na COVID-19 kosztuje 11 tys.
Lek może być szczególnie przydatny u osób, które nie są w stanie w naturalny sposób wytworzyć przeciwciał w odpowiedzi na infekcję koronawirusem. Jest on jednak bardzo drogi, jeden cykl kosztuje od 1 tys. do 2 tys. (ok. 5,3-10,7 tys. zł). Możliwe więc, że lek na COVID-19 będzie zarezerwowany dla osób, u których prawdopodobieństwo ciężkiej choroby z powodu słabego układu odpornościowego jest największe.
– Ta terapia będzie znaczącym dodatkiem do naszego arsenału do walki z Covid-19, do naszego szeroko uznanego na świecie programu szczepień i ratujących życie leków: deksametazonu i tocilizumabu
– oświadczył minister zdrowia Sajid Javid.
Firma Regeneron stała się znana, gdy w październiku zeszłego roku jej lek na COVID-19, będący wówczas jeszcze w fazie badań, podano wraz z innymi preparatami ówczesnemu prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi, gdy ten miał koronawirusa.
Interia.pl