W Warszawie ruszył proces trójki aktywistów partii Zieloni, którym zarzucono znieważenie znaku Polski Walczącej. Podczas tzw. Marszu Godności w czerwcu 2016 r., trzymali oni zielony transparent ze znakiem, na końcu kotwicy namalowane zostały symbole płci.
Przed sądem stanęli Małgorzata Tracz, autorka transparentu Elżbieta Hołoweńko i Marcin Krawczyk. Policja zarzuca trójce aktywistów znieważenie symbolu “Polski Walczącej” poprzez „publiczne eksponowanie transparentu, na którym widniał przerobiony znak w ten sposób, że u jego dolnych podstaw umieszczono symbole płci”. Grozi za to grzywna.
Przed sądem, gdzie zaczyna się proces ws. symbolu #PolskaWalcząca. Oczekujemy sprawiedliwego i niezawisłego wyroku! pic.twitter.com/9JzhALwZvN
— Partia Zieloni (@Zieloni) 2 sierpnia 2017
“Zieloni” podkreślają, że symbol nie przeszkadzał nikomu (wcześniej był eksponowany m.in. na Manifach) przed zmianą rządu w 2015 roku.
– Dopiero w 2016 r. gdy zmienił się klimat polityczny w Polsce, zaczął wyraźnie przeszkadzać. Znieważenie znaku w żaden sposób nie było naszym celem. Wprost przeciwnie było to okazanie szacunku i znakowi, który ma obecnie charakter uniwersalny, bo nie dotyczy tylko Powstania Warszawskiego, ale już w PRL stał się symbolem protestu wobec opresyjnej władzy – twierdzi Małgorzata Tracz.
Z kolei autorka transparentu Elżbieta Hołoweńko twierdzi, że znak Polski Walczącej z symbolami płci i napisem „Nie-podległa” – jest dla niej „symbolem walki o prawa kobiet”.
– Do partii Zielonych przyszłam by walczyć o prawa kobiet. Wymyśliłam ten transparent, to był mój pomysł. To, że sprawa znalazła się w sądzie dotyka mnie też osobiście, bo nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy żeby znieważać ten znak. Moja ukochana babcia, moja mama która zmarła parę dni temu, brały udział w powstaniu – mówiła oburzona